Europie grozi jeszcze jedna wojna wywołana przez Putina? Według "Foreign Affairs" niepokojące rzeczy dzieją się na Bałkanach
Wojna na Ukrainie absolutnie nie ma się ku końcowi, a tymczasem pojawiają się doniesienia o tym, że w Europie może rozpocząć się kolejna wojna wywołana przez Władimira Putina? O takich obawach pisze "Foreign Affairs". W pewnym regionie naszego kontynentu zaczyna dziać się coś bardzo niepokojącego i według autorów publikacji Moskwa macza w tym palce. Jeden z przywódców europejskich nie zamierza potępiać Putina, lecz skorzystać na relacjach z nim. Chodzi o prezydenta Serbii Aleksandara Vuczicia. "Incydenty te pokazują także rosnące zagrożenie, jakie dla Bałkanów stwarza Rosja, partner Serbii - Moskwa podsyca nieufność w sferze informacyjnej, zbroi Serbię i zwiększa zależność tego kraju od swoich surowców energetycznych" - pisze "FA" i wzywa Zachód do powstrzymania Rosji przed działaniami na Bałkanach.
"Moskwa postrzega Bałkany jako miękkie podbrzusze Europy, którego najbardziej wrażliwym punktem jest Serbia"
Niepokojące wydarzenia na Bałkanach, o których jest mowa, obejmują choćby rozmieszczenie wojska serbskiego na granicy z Kosowem we wrześniu. Sekretarz stanu USA Antony Blinken zadzwonił wtedy do prezydenta Serbii Aleksandra Vuczicia, żądając "natychmiastowej deeskalacji", a Rosja według "FA" dolewała oliwy do ognia, by osłabiać NATO i amerykańskie wpływy w Europie. Serbia odmawia nakładania sankcji na Rosję, a Belgrad dziękował Putinowi za "wsparcie integralności terytorialnej i suwerenności Serbii". "Moskwa postrzega Bałkany jako miękkie podbrzusze Europy, którego najbardziej wrażliwym punktem jest Serbia. Kreml chce wykreować swoją rolę negocjatora w konflikcie na Bałkanach, by zyskać przewagę nad Zachodem. Jeśli pokój w regionie będzie zależeć od (Rosji), NATO będzie musiało pójść na ustępstwa" - pisze "FA".