Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego dla "Washington Post": Putin planuje wielką ofensywę w czerwcu. Chce zająć jak najwięcej ziem z nadzieją, że Trump wygra wybory i oficjalnie uzna zdobycze terytorialne Rosji na Ukrainie
Wojna na Ukrainie trwa już ponad dwa lata i ostatnio nie brak niestety opinii, według których szala zwycięstwa przechyla się na stronę rosyjskiego agresora. Wszystko przez za małą ilość amunicji, opóźniające się dostawy zachodniej pomocy i co za tym idzie, spadające morale żołnierzy. Putin z coraz większą siłą atakuje choćby Charków, drugie co do wielkości miasto Ukrainy i wyraźnie chce je zdobyć. Ale wielka ofensywa Rosji jeszcze przed nami - ostrzega szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) generał Kyryło Budanow w rozmowie z "Washington Post". Jego zdaniem Władimir Putin zacznie ją w czerwcu i będzie próbował wtedy zająć cały Donbas. Spieszy się, by zdążyć przed wyborami prezydenckimi w USA.
"Kiedy jesteś, powiedzmy, w Petersburgu i widzisz wojnę tylko w telewizji, zawsze będziesz ją popierać. (...) Ale ludzie zaczynają się denerwować, gdy jakiś obiekt (jest atakowany) w pobliżu ich domu"
Według generała Budanowa rosyjski dyktator czeka z niecierpliwością na wyniki tych wyborów. O tej drugiej kwestii była wcześniej mowa wielokrotnie, tym razem jednak szef ukraińskiego wywiadu wojskowego stwierdził, że Putin ma nadzieję na... oficjalne uznanie jego zdobyczy terytorialnych na Ukrainie przez Donalda Trumpa, w razie gdyby to on wygrał wyścig do Białego Domu. Dlatego prezydent Rosji chce, by tych zdobyczy było jak najwięcej. Ukraina przeciwstawi się Putinowi, atakując cele strategiczne zwiazane z armią na jej własnym terytorium - dodaje Budanow. "Kiedy jesteś, powiedzmy, w Petersburgu i widzisz wojnę tylko w telewizji, zawsze będziesz ją popierać. (...) Ale ludzie zaczynają się denerwować, gdy jakiś obiekt (jest atakowany) w pobliżu ich domu" - powiedział ukraiński generał.