Władimir Putin może mieć powody do zmartwień. Jego plan błyskawicznego zdobycia Kijowa i podbicia Ukrainy się nie powiódł. Wygląda wręcz na to, że wojna skończy się dla niego i dla Rosji potworną klęską. Nastroje społeczne są coraz gorsze, kryzys się nasila, na froncie giną kolejni zmobilizowani, za Putinem wydano nakaz aresztowania, w dodatku raczej nie może już ufać swoim najbliższym współpracownikom. Do tego wszystkiego jest śmiertelnie chory, a jego stan, mimo kolejnych podejmowanych terapii, wciąż się pogarsza. Teraz okazuje się, że jest jeszcze gorzej, niż wszystkim mogłoby się wydawać.
Putin się załamał? "Strażnicy weszli siłą"
Autor telegramowego kanału Generał SWR, który jako były funkcjonariusz Służb Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej ma wciąż sporo źródeł na Kremlu, przekazał właśnie sensacyjne wiadomości. We wtorek, 18 kwietnia, Putin prawdopodobnie przeszedł poważne załamanie nerwowe. "Około godziny 21.40 czasu moskiewskiego strażnicy usłyszeli dziwne dźwięki z pokoju, w którym przebywał prezydent. Putin nie odpowiedział na pukanie do drzwi, a próby ustalenia co się dzieje, nie przyniosły rezultatu i po spędzeniu około siedmiu minut strażnicy, wzywając dyżurujących lekarzy, postanowili wejść do pokoju" - pisze. To, co tam zastali, ich zmroziło.
"Putin szlochał, miał na sobie tylko mokrą koszulkę"
"Putin siedział na podłodze obok sofy i histerycznie płakał. Miał na sobie tylko mokrą białą koszulkę, którą prawdopodobnie próbował zdjąć, i czarną skarpetkę na prawej nodze, obok niego leżała podarta na strzępy pielucha, której ostatnio stale używa Putin. Na wszystkie apele prezydent praktycznie nie reagował, nadal płacząc. Po około 10-15 minutach, po ustaleniu co się stało i konsultacjach lekarzy dyżurnych z lekarzami prowadzącymi prezydenta, z którymi szybko nawiązali kontakt, zdecydowano o wstrzyknięciu najwyraźniej środka przeciwpsychotycznego" - czytamy. Zgodnie z relacją autora kanału, potem jego ludzie umyli go i położyli do łóżka.