Rosja jest w poważnych tarapatach. Agencja Bloomberga opublikowała we wtorek raport, z którego wynika, że kraj rządzony przez Władimira Putina jest prowadzony w stronę katastrofy demograficznej. "Jeśli w nadchodzących miesiącach dalej będą prowadzone działania wojenne na Ukrainie, to w Rosji liczba urodzeń w przyszłym roku może być najniższa w najnowszej historii kraju i wynieść mniej niż 1,2 mln. Średnia roczna liczba zgonów w Rosji jest szacowana na około 2 miliony" - informują analitycy.
Wojna na Ukrainie. Rosja znika w oczach?
Zauważają jednocześnie, że co prawda kryzys demograficzny trwa tam już od lat 90., a dokładniej od momentu rozpadu ZSRR, przyznają jednak, że wojna przyspieszy katastrofę. I to bardzo. "Prezydent Władimir Putin spędził lata, ścigając się z rosyjskim zegarem demograficznym tylko po to, aby zarządzić inwazję na Ukrainę, która prowadzi populację jego kraju do historycznego spadku".
Putin niszczy Rosję. Wojna to gwóźdź do trumny?
Co składa się na tak fatalną wizję przyszłości Rosji? "Liczba kobiet w wieku rozrodczym w Rosji spadła o około jedną trzecią w ciągu ostatnich 10 lat, do tego dochodzi mobilizacja wojskowa mężczyzn" - zauważają specjaliści Bloomberga. To zbiega się z kolei z najwyższym od lat wskaźnikiem zgonów oraz zredukowanym rynkiem pracy. "Populacja Rosji spada, a wojna jeszcze ją zmniejszy. Powody? Emigracja, niższa dzietność i ofiary wojny. Spowoduje to zarówno erozję potencjalnego wzrostu, jak i nadwyrężenie polityki fiskalnej, bo rząd próbuje odwrócić spadek siły roboczej za pomocą polityki pronatalistycznej" - komentuje ekonomista Bloomberga ds. Rosji, Aleksandr Isakow.