Choroba Parkinsona i kilka nowotworów - podobno z tym zmaga się od dłuższego czasu Władimir Putin (70 l.). O ile wierzyć dziennikarskim śledztwom i ustaleniom międzynarodowych wywiadów, rosyjski prezydent jest schorowany, zagubiony, zmaga się z demencją i praktycznie stoi już nad grobem. Na co dzień dyżuruje przy nim sztab lekarzy, Putin nie rusza się też bez nich, gdy musi opuścić Kreml lub którąś ze swoich luksusowych rezydencji. Na oficjalne spotkania coraz częściej wysyła któregoś z kilku sobowtórów, a sam jest intensywnie leczony. I to nie tylko z powodu dolegliwości fizycznych.
Putin nie panuje nad sobą. W lustrze zobaczył wroga
W maju pisaliśmy o incydencie, który został określony jako załamanie nerwowe. Pewnego dnia ludzie Putina znaleźli go w gabinecie półnagiego, siedzącego w samej koszulce na podłodze, szlochającego w głos. Obok niego leżała podarta pielucha, których podobno od pewnego czasu Putin używa na stałe. Nie tak dawno pisaliśmy również, że pewnego wieczoru Putin podniósł alarm po tym, jak w lustrze w łazience jednej ze swoich rezydencji zobaczył postać, która po niego szła. Rosyjski dyktator nie jest w stanie zasnąć bez asysty lekarzy i bez środków uspokajających.
Putin traci wzrok?
W połowie czerwca z kolei media społecznościowe obiegła informacja, że dyktator ma już przerzuty do mózgu. Teraz okazuje się, że jest jeszcze gorzej. Jak 10 lipca podał Generał SWR, Putin praktycznie ślepnie. "U prezydenta mimo leczenia przez najlepszych specjalistów i najlepszych leków stan zdrowia stale się pogarsza. Z ostatniego pogorszenia zaczął widzieć znacznie gorzej na lewe oko, a osłabienie i ból praktycznie nie ustępują" - czytamy.