O wyjątkowo wstydliwym wypadku Władimira Putina (70 l.) poinformował autor konta General SWR na Telegramie. "Schodząc po schodach Putin jakoby upadł na kość ogonową i przewróciwszy się na bok zsunął się kilka stopni w dół; do incydentu doszło na oczach ochroniarzy, którzy pospieszyli mu na pomoc i wezwali lekarzy dyżurujących w rezydencji" - podał 2 grudnia kanał. Jego twórca, najprawdopodobniej były generał Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Rosji, dodał też, że w wyniku upadku doszło "do mimowolnego wypróżnienia". "Putin cierpi na chorobę nowotworową układu pokarmowego, przez co ma poważne problemy z trawieniem, a uderzenie w kość ogonową spowodowało nagły ból i defekację".
Putin spadł ze schodów i "popuścił". Wypadek czy zamach?
Zgodnie z kolejnymi doniesieniami, służby bezpieczeństwa Rosji otworzyły w tej sprawie śledztwo, ponieważ uważały, że to nie był wypadek, a czyjeś celowe działanie. "Nosi [Putin - przyp. red.] specjalne obuwie zapobiegające poślizgnięciu się, a schody w rezydencji uważane są za bezpieczne". Teraz pojawiają się głosy, że Putin mógł upaść, ponieważ zasłabł/zemdlał z powodu pogarszającego się stanu zdrowia. Putina podobno od razu chwyciło trzech ochroniarzy. Usadzili go na sofie, po czym wezwali lekarzy, którzy podali mu leki.
Kreml reaguje na doniesienia o defekacji Putina
Tymczasem Kreml zaprzecza, by w ogóle doszło do jakiegoś wypadku z udziałem Putina. Amerykańskie wydanie "Newsweeka" skontaktowało się z biurem prasowym rosyjskich władz z prośbą o komentarz do tej sprawy. Teraz opublikował odpowiedź jaką dostał. "Możemy powiedzieć, że jest to całkowicie nieprawdziwe" - napisano w wiadomości.