Niebawem zacznie się spotkanie Władimira Putina i Kim Dzong Una. Rosyjski prezydent po raz pierwszy od 24 lat przyleci osobiście do Korei Północnej
Będzie spotkanie na szczycie Władimira Putina i Kim Dzong Una. Już jutro, 18 czerwca rosyjski prezydent po raz pierwszy od 24 lat przyleci osobiście do Korei Północnej. Według agencji Reutera, która powołuje się na doradcę Putina Jurija Uszakowa, rozmowy rosyjskiego prezydenta z Kim Dzong Unem mają dotyczyć partnerstwa w zakresie bezpieczeństwa, które "nie będzie skierowane przeciwko żadnemu państwu trzeciemu". Kim Dzong Una odwiedzą też m.in. szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow, minister obrony Andriej Biełousow i wicepremier Aleksandr Nowak. Choć Putin dawno nie był w Pjongjangu, to Kim Dzong Un odwiedził Rosję dość niedawno, we wrześniu 2023 roku. Spotkał się wtedy z Putinem we Władywostoku. Jak podały amerykańskie władze, Korea Północna przekazuje Rosji uzbrojenie, które wykorzystywane jest w wojnie na Ukrainie.
Kim Dzong Un straszy bronią nuklearną. "Jesteśmy zmuszeni rozważyć niezbędne posunięcia na rzecz poprawy ogólnego odstraszania nuklearnego"
Kim Dzong Un od wybuchu wojny na Ukrainie nasila retorykę wojenną. W grudniu 2023 roku stwierdził, że nie zawaha się przeprowadzić ataku atomowego, jeśli "wróg" sprowokuje go za pomocą broni nuklearnej. Pod koniec maja dyktator znów straszył. "Aby sprostać niestabilności strategicznej w regionie i na całym świecie spowodowanej jednostronnym działaniem USA, jesteśmy zmuszeni rozważyć niezbędne posunięcia na rzecz poprawy ogólnego odstraszania nuklearnego" - głosił komunikat północnokoreańskiej reżimowej agencji informacyjnej KCNA. Jego autorzy dodali, że ma to być odpowiedź na dokonanie przez Stany Zjednoczone na poligonie w stanie Nevada tzw. subkrytycznego testu nuklearnego, nie wiadomo jednak, co dokładnie Pjongjang zamierza zrobić w ramach "niezbędnych posunięć".
Niedawno Kim Dzong Un nadzorował ćwiczenia według scenariusza kontrataku nuklearnego na wrogów
W kwietniu 2024 roku Kim Dzong Un nadzorował ćwiczenia według scenariusza kontrataku nuklearnego na wrogów. Testowano rakiety, które według Korei Północnej są zdolne do przenoszenia taktycznych głowic nuklearnych. Reżim w Pjongjangu obwieścił wówczas, że ćwiczenia mają związek z coraz bardziej napiętymi relacjami ze Stanami Zjednoczonymi i Koreą Południową, określając te kraje mianem „podżegaczy wojennych”. Podczas ćwiczeń Kim obserwował wystrzelenie co najmniej czterech rakiet i chwalił precyzję uderzenia, bo dokładnie trafiły w cel na wyspie oddalonej o 352 kilometry. Ćwiczenia miały kluczowe znaczenie dla „przygotowania naszych sił nuklearnych do szybkiego i prawidłowego wykonania ich ważnej misji polegającej na odstraszaniu wojennym i przejmowaniu inicjatywy w wojnie w dowolnym momencie i w każdej nagłej sytuacji” - obwieścił triumfalnie po kwietniwych manewrach Kim Dzong Un.