General SVR: Przywódcy Rosji "przygotowują ataki rakietowe na Mołdawię i operacje hybrydowe w krajach bałtyckich". Pięć innych byłych republik radzieckich także na celowniku Putina
Autorzy tajemniczego profilu w mediach społecznościowych General SVR podają się za dawnych agentów służb nadal mających źródła na Kremlu. Nie ma żadnych dowodów na autentyczność tych przecieków, ale bywają one bardzo sensacyjne. 26 października General SVR ogłosił nawet, że Putin nie żyje, a jego śmierć jest tuszowana, zaś ludziom służby pokazują tylko sobowtóra Putina. Od pewnego czasu ten kontrowersyjny profil pisze też o zagrożeniu wojennym ze strony Rosji dla kolejnych państw. Wspominał o planowanej "operacji hybrydowej" w państwach bałtyckich (Litwa, Łotwa, Estonia) i na Bałkanach. Teraz pojawił się nowy niepokojący wpis. W sumie aż dziewięć krajów ma znaleźć się na celowniku rosyjskiego dyktatora, a w jednym z nich Putin według tych doniesień planuje nawet ataki rakietowe jak na Ukrainie.
"W planach jest okupacja północnego Kazachstanu i protektorat nad Uzbekistanem, Kirgistanem, Turkmenistanem i Tadżykistanem"
"Przywódcy rosyjscy rozpoczęli wojnę z Ukrainą i zaczęli okupację terytoriów „bratniego” narodu. Przygotowują ataki rakietowe na Mołdawię i operacje hybrydowe w krajach bałtyckich. W planach jest okupacja północnego Kazachstanu i protektorat nad Uzbekistanem, Kirgistanem, Turkmenistanem i Tadżykistanem" - piszą autorzy General SVR. Wygląda więc na to, że ataki rakietowe na NATO nie są na razie rozważane, czego nie można powiedzieć o "operacjach hybrydowych", zapewne związanych z tak zwaną presją migracyjną czy z cyberatakami i zakłócaniem syganłu GPS.
Putin zaatakuje Mołdawię rakietami? Naddniestrze punktem zapalnym
Naddniestrze to nie uznawane przez społeczność międzynarodową samozwańcze i prorosyjskie "państwo" znajdujące się na terenie formalnie należącym do Mołdawii. Stacjonuje tam około 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy. W jednej z ich baz niedawno doszło do prawdopodobnej rosyjskiej prowokacji. Władze Naddniestrza podały, że w Tyraspolu doszło do wybuchu i pożaru śmigłowca Mi-8 w wyniku ataku drona kamikadze, który nadleciał z Ukrainy. Kiszyniów i Kijów zaprzeczają, by miały z tym cokolwiek wspólnego i podejrzewają rosyjską prowokację. „Po przeanalizowaniu materiałów wideo i wymianie informacji ze stosownymi instytucjami informujemy, że incydent jest próbą wywołania strachu i paniki w regionie. Sprzęt wojskowy, który jest zaprezentowany na zdjęciach, nie działa już od kilku lat” – oświadczyło biuro ds. reintegracji w Kiszyniowie, dodając, że Kijów "nie potwierdza żadnego ataku na region Naddniestrza”. W wyniku ataku nikt nie został ranny, według władz w Kiszyniowie zaatakowany śmigłowiec i tak był niesprawnym złomem. „Najbardziej prawdopodobny jest scenariusz rosyjskiej lub naddniestrzańskiej prowokacji” – powiedział dla PAP analityk OSW Kamil Całus.
Parlamentarzyści separatystycznego Naddniestrza zwrócili się w środę, 28 lutego formalnie do Rosji o podjęcie kroków w celu "obrony"
Od początku wojny na Ukrainie obawiano się, że Władimir Putin może chcieć zdestabilizować sytuację oraz zdobyć szerokie wpływy także w innych państwach, a nawet je zaatakować. Wśród nich często wymieniana była Mołdawia. Obecnie w Mołdawii rządy sprawuje prodemokratyczna Maia Sandu. W ostatnich miesiącach nasilały się informacje o agresywnej retoryce Kremla wobec Kiszyniowa. Parlamentarzyści separatystycznego Naddniestrza zwrócili się w środę, 28 lutego formalnie do Rosji o podjęcie kroków w celu "obrony" - poinformował mołdawski portal NewsMaker. Może to być zrozumiane jako jakieś naciski dyplomatyczne, ale także jako najazd niczym na Donbas, gdzie przecież Putin też według swojej retoryki "bronił mieszkańców". Jak ogłosił tzw. Kongres Deputowanych Wszystkich Poziomów, który zebrał się w Tyraspolu, Mołdawia wywiera na Naddniestrze "presję gospodarczą", co jest sprzeczne z "europejskimi zasadami i standardami ochrony praw człowieka i wolnego handlu". Na obrońcę praw człowieka wybrali Putina, choć o reakcję zaapelowali też m.in. do ONZ czy Parlamentu Europejskiego. 22 lutego opozycyjny polityk z Naddniestrza Ghenadie Ciorba ogłosił, że Zjazd w Tyraspolu poprosi Moskwę wręcz o przyłączenie Naddniestrza do Rosji.