Putin już zrozumiał, że nie utrzyma Chersonia. Kazał propagandystom wytłumaczyć to jakoś Rosjanom
Rosyjska armia ponosi w wojnie na Ukrainie kolejne porażki. W odpowiedzi na pełną sukcesów ukraińską kontrofensywę żołnierze Putina potrafią tylko atakować cywilów i infrastrukturę energetyczną. W wojsku według licznych doniesień panują kompletny chaos i demoralizacja. W takich warunkach nie sposób utrzymać wszystkich zaanektowanych części Ukrainy, a przecież we wrześniu Putin ogłosił, że Rosja anektuje okupowane obwody doniecki, ługański, zaporoski i chersoński. Największe kłopoty rosyjska armia ma w obwodzie chersońskim. Rosjanie po cichu wywieźli już stamtąd swoich ludzi. Teraz będą udawać, że pod Chersoniem rozegrała się heroiczna bitwa, a tak naprawdę wycofują się na lewy brzeg Dniepru, bo wiedzą, że prawego nie utrzymają - uważa ukraiński ekspert ds. wojskowości Ołeksandr Kowałenko, cytowany przez Unian. "Wiedzą to. Po prostu imitują to utrzymanie. Będą tworzyć swoją mitologię, fejki o bohaterskiej obronie. [...] Będą robić informacyjny biały szum, by ukryć swoją haniebną ucieczkę" - powiedział Kowałenko.
Rosyjscy propagandyści już szykują się do wyjaśnienia kapitulacji. Przedstawią Putina jako gołąbka pokoju
Tymczasem niezależny portal Meduza pisze, powołując się na dwa źródła zbliżone do Władimira Putina, że Rosjanie do tego stopnia zaczynają rozumieć, iż nie utrzymają Chersonia, że zaalarmowali już o tym swoich propagandystów. Według Meduzy już tylko dla nich przewidziano jakieś bojowe zadania, jeśli chodzi o Chersoń. Propagandyści mają tak przedstawić kompromitację rosyjskich wojsk, by społeczeństwo w Rosji nie pomyślało, że to kompromitacja. Ukraińców broniących swojej ziemi przedstawi się jako nacjonalistów chcących "zrównać Chersoń z ziemią", by dostać więcej pieniędzy od Zachodu, podczas gdy armia Putina według tej kłamliwej wersji wydarzeń robi wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom.