ISW ostrzega przed rozwojem marynarki wojennej Rosji. "Przygotowanie Rosji na przyszłą wojnę konwencjonalną na dużą skalę przeciwko NATO"
Czy wojna na Ukrainie może przerodzić się w III wojnę światową, czy Rosja odważyłaby się zaatakować NATO? Te pytania były już zadawane wiele razy i padały na nie rozmaite odpowiedzi. Jedni przekonywali, że nic takiego się nie wydarzy, ponieważ Moskwa nie ma sił nawet pokonać Ukrainy, drudzy byli zdania, że perspektywa starcia z Putinem jest realna. Szerokim echem odbiły się zwłaszcza słowa Michała Fiszera, były pilota wojskowego i wykładowcy Collegium Civitas, który powiedział, że plany Putina obejmują szerszy konflikt. "Wiedzą rządy w Europie i wie rząd USA. Problem jest taki, że społeczeństwa wciąż temu nie dowierzają albo to wypierają, bo człowiek chce żyć normalnie" - mówił wojskowy w rozmowie z Gazeta.pl, używając nawet określenia "mielonka na Wiśle", ponieważ jest zdania, że w razie wojny Rosjanie dotarliby do Wisły. Pozostaje mieć nadzieję, że nic takiego się nie wydarzy. Ale jaka jest na to szansa? Czy Rosja naprawdę zamierza nas atakować? Teraz na ten temat wypowiedzieli się analitycy z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną.
„Długoterminowe wysiłki rosyjskiej armii, ukierunkowane na restrukturyzację i ekspansję"
Eksperci z ISW są zdania, że Rosja nie tylko bierze na poważnie możliwość przyszłego konfliktu z NATO, ale już się do niego w razie czego konkretnie przygotowuje. Ma o tym świadczyć rozwijanie potencjału morskiego. Ostatnio Władimir Putin osobiście pojawił się na prezentacji dwóch nowych atomowych okrętów podwodnych i uczestniczył w ceremonii podniesienia flagi w stoczni Siewmasz w Siewierodwińsku. „Prace nad zwiększeniem potęgi morskiej Rosji z pewnością będą kontynuowane” – mówił. „Długoterminowe wysiłki rosyjskiej armii, ukierunkowane na restrukturyzację i ekspansję, mają na celu przygotowanie Rosji na przyszłą wojnę konwencjonalną na dużą skalę przeciwko NATO, a zaangażowanie kosztownych zasobów morskich na obszarach poza Ukrainą i Europą Wschodnią prawdopodobnie ma na celu zagrozić NATO i jego sojusznikom w wielu regionach” – głosi raport ISW. Rosyjskie okręty podwodne to zagrożenie m.in. dla podmorskich kabli komunikacyjnych.