Kilka tygodni temu pisaliśmy o niepokojącym incydencie, który wiele osób odebrało jako załamanie nerwowe prezydenta Rosji. Doszło do niego dokładnie 18 kwietnia. "Około godziny 21.40 czasu moskiewskiego strażnicy usłyszeli dziwne dźwięki z pokoju, w którym przebywał prezydent. Putin nie odpowiedział na pukanie do drzwi, a próby ustalenia co się dzieje, nie przyniosły rezultatu i po spędzeniu około siedmiu minut strażnicy, wzywając dyżurujących lekarzy, postanowili wejść do pokoju" - pisał autor kanału Generał SWR, prawdopodobnie były generał Służb Wywiadu Zagranicznego Rosji.
Histeria Putina. Obok podarta pielucha
"Putin siedział na podłodze obok sofy i histerycznie płakał. Miał na sobie tylko mokrą białą koszulkę, którą prawdopodobnie próbował zdjąć, i czarną skarpetkę na prawej nodze, obok niego leżała podarta na strzępy pielucha, której ostatnio stale używa Putin. Na wszystkie apele prezydent praktycznie nie reagował, nadal płacząc. Po około 10-15 minutach, po ustaleniu co się stało i konsultacjach lekarzy dyżurnych z lekarzami prowadzącymi prezydenta, z którymi szybko nawiązali kontakt, zdecydowano o wstrzyknięciu najwyraźniej środka przeciwpsychotycznego" - kontynuował.
Putin zobaczył "człowieka z lustra"?
Teraz znów donosi o dziwnej sytuacji z Putinem w roli głównej. 1 czerwca rosyjski prezydent wpadł w panikę po tym, co rzekomo zobaczył w toalecie. "O godzinie 23:04 prezydent wezwał strażników, którzy natychmiast zareagowali i dotarli do Putina, zastając go w łazience schowanego za ręcznikiem. Prezydent twierdził, że widział, jak przed chwilą z lustra wyszedł człowiek i zażądał sprawdzenia, dokąd się udał i jak mógł niepostrzeżenie wejść do jego domu. Mimo ogromnego zdziwienia osób zapewniających bezpieczeństwo prezydentowi, prośba Putina została spełniona, skontrolowano łazienkę i sypialnię prezydenta, jak również sąsiednie pomieszczenia i oczywiście nikogo nie znaleziono" - czytamy. To nie koniec!
Putin widzi rzeczy, których nie ma? "Wziął leki i zasnął"
"Poinformowawszy prezydenta o wyniku kontroli, mieli już opuścić Putina, dając mu możliwość kontynuowania zabiegów wodnych, ale prezydent zaczął upierać się przy żądaniach odnalezienia człowieka, który wyszedł z lustra. Opierając się na niestosownym zachowaniu Putina, wezwano dyżurnych lekarzy, którzy przez ponad czterdzieści minut wraz z członkami rodziny prezydenta, którzy szybko nawiązali kontakt, namawiali go, by zaufał lekarzom i wziął lekarstwa. Cała historia zakończyła się po północy, kiedy Putin w końcu zgodził się wziąć swoje lekarstwa i zasnął". Putin postradał zmysły?