Wyławiał już z odmętów starożytne amfory, ujeżdżał półnago konie i zanurzał się w głębiny w łodzi podwodnej. A teraz ruszył na Sybir! Prezydent Rosji najwyraźniej ma dość Kremla i podpisywania papierów. Postanowił udać się na urlop i wypocząć w typowo rosyjskich, mroźnych okolicznościach przyrody. Stęskiony za nieokiełznaną przyrodą Putin chwycił w pędzie tylko prosty kożuch z owczych skór i ruszył w tajgę z piskiem gąsienic. A potem oficjalnym kremlowskim fotografom pozostało już tylko uwiecznić zimową eskapadę nieustraszonego Putina.
NIE PRZEGAP: Meghan i Harry przyłapani na KŁAMSTWIE! Pokazano dokumenty, już są DOWODY
Na typowych propagandowych zdjęciach widzimy prezydenta jeżdżącego pojazdem gąsienicowym i wypoczywającego na pikniku nad opróżnionymi już kieliszkami po wódce. Nie odwiedził tajgi sam. Mimo wszystko Putinowi towarzyszył minister obrony Siergiej Szojgu. Czy podczas sielankowego pikniku rozmawiali tylko o pogodzie? Na propagandowych zdjęciach Putina nic nie jest przypadkowe, więc towarzystwo Szojgu z pewnością także nie. Putin chce zapewne dać do zrozumienia protestującej opozycji, że nawet na urlopie ma kraj pod kontrolą.