Komentatorzy i rosyjska opozycja nie mają wątpliwości, że to polityczny proces, a Chodorkowski padł ofiarą Putina, bo przeciwstawił się mu. Wszystko zaczęło się w 2003 r., kiedy podczas spotkania z Putinem Chodorkowski oskarżył państwowy koncern naftowy "Rossnieft" o korupcję. Najbogatszy wówczas Rosjanin podpadł potem Putinowi, snując plany politycznej kariery i wspierając antyputinowską opozycję.
Pierwszy proces
Tego było dla ówczesnego prezydenta zbyt wiele i już po kilku miesiącach Chodorkowski siedział w wiezieniu. W 2005 r. sąd uznał go za winnego oszustw podatkowych i skazał na 9 lat łagru (karę zmniejszono do 8 lat), a jego firmę rozprzedano. To nie był jednak koniec problemów byłego szefa Jukosu.
Wskazówki Putina dla sądu
- Złodziej powinien siedzieć w więzieniu - grzmiał Putin, dając w ten sposób wyraźną wskazówkę sądowi.
Wczoraj sąd w Moskwie uznał Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa za winnych kradzieży 218 mln ton ropy oraz prania brudnych pieniędzy. Według sądu wyprali 487 mld rubli (ok. 48 mld zł) i dodatkowo zarobili 23 miliardy złotych dzięki przywłaszczeniu ropy oraz lewym transakcjom. Prokuratorzy żądają dla biznesmenów 14 lat więzienia. Wysokość kary sąd ogłosi na początku przyszłego roku. Na nic się zdały protesty przed budynkiem sądu nielicznej grupki zwolenników biznesmena. Demonstranci skandowali hasła "Wolność" i "Putin za kraty". Milicja jednak szybko zareagowała i zatrzymała dwudziestu z nich.
Co stracił Chodorkowski
lJukos - najbogatszą firmę w Rosji o wartości szacowanej na kilkadziesiąt miliardów dolarów.
lWiększą część ze swojego majątku o wartości 8 miliardów dolarów
lOkazałą posiadłość pod Moskwą