Czy to powoli początek końca wojny na Ukrainie? Cały świat ma taką nadzieję po tym, co wydarzyło się w ostatnich dniach. 9 listopada Władimir Putin - podobno przekonany przez swoich generałów - nakazał wycofanie rosyjskich wojsk z okupowanego Chersonia. Publicznie ogłosił to resort obrony, a rozkaz wydał Siergiej Szojgu. "Szojgu rozkazał rozpoczęcie wycofania wojsk po meldunku złożonym przez Siergieja Surowikina, głównodowodzącego sił rosyjskich na Ukrainie" - podała w środę rosyjska BBC. "Ukraińskie zwycięstwo nadchodzi i nie będzie ostatnie" – prognozuje amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW).
Putin przegoniony z Chersonia. Teraz boi się o swoje życie
Wszystko wskazuje na to, że pozycja Putina jest coraz gorsza i prawdopodobnie zagrożona. Nawet państwowe, kontrolowane przez Kreml media, krytykują decyzję o odwrocie z Chersonia. Między innymi właśnie dlatego rosyjski prezydent nie ma zamiaru pojawić się na zbliżającym się szczycie państw należących do grupy G20. Szczyt rozpocznie się 15 listopada na indonezyjskiej wyspie Bali, a Rosja, mimo prowadzenia w Ukrainie wojny, została na niego zaproszona. Początkowo mówiło się, że Putin nie przyleci na Bali, bo jego szpiedzy donieśli mu, że jeden z przywódców grupy ma zamiar go publicznie upokorzyć, uderzając go w twarz. Teraz powód nieobecności Putina wydaje się jeszcze poważniejszy.
Rosyjski politolog: "Status Rosji jako wielkiego państwa jest wątpliwy"
Rosyjski politolog Siergiej Markow, który jest jednym z krytyków braku postępów Putina w wojnie, uważa, że na rosyjskiego prezydenta jest planowany zamach. Według jego teorii miał zostać przeprowadzony właśnie w czasie szczytu G20. Markow twierdzi, że Putina miały zamiar zamordować służby specjalne jednego z trzech krajów. "1. Istnieje duże prawdopodobieństwo zamachu na Putina ze strony służb specjalnych USA, Wielkiej Brytanii i Ukrainy. 2. Jest możliwość sytuacji upokarzających. Na przykład jakiś działacz społeczny powaliłby Putina na ziemię – jakby przypadkowo – a wszystkie światowe media pokazałyby zdjęcie z napisem »Prezydent Rosji na czworakach«. 3. Po klęsce w Chersoniu status Rosji jako wielkiego państwa jest wątpliwy. Będą wywierać presję i żądać miękkiej kapitulacji" - cytuje go "Daily Mail".