"To najmniej wolne fejkowe wybory od końca Związku Radzieckiego" - powiedział przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu Michael Roth gazecie "Tagesspiegel". "Reżim Putina ma cechy faszystowskie i totalitarne. Potrzebuje wojny i konfliktu z Zachodem do własnej legitymizacji". "Te rosyjskie wybory wyraźnie podkreślają skalę represji reżimu prezydenta Putina, który stara się uciszyć wszelką opozycję wobec jego nielegalnej wojny. Putin usuwa przeciwników politycznych, kontroluje media, a następnie ogłasza się zwycięzcą. To nie jest demokracja" - napisał z kolei David Cameron, brytyjski minister spraw zagranicznych. Światowi politycy nie mają żadnych wątpliwości, że przeprowadzone w Rosji w ubiegły weekend wybory prezydenckie nie były uczciwe.
Wybory w Rosji. Putin przebił Łukaszenkę
Centralna Komisja Wyborcza w Rosji ogłosiła w poniedziałek (18 marca), że po przeliczeniu 99,75 proc. głosów Putin uzyskał 87,29 proc. głosów, zapewniając sobie rządy w Rosji na kolejnych 6 lat. To więcej, niż w 2020 roku miał uzyskać na Białorusi Alaksandr Łukaszenka (nieco ponad 80 proc.). Tymczasem autor kanału Generał SWR, najpewniej były generał Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji, opublikował na Telegramie wpis i pokazał "rzeczywiste" wyniki tych wyborów. Powiedzieć, że są kompletnie inne, to nic nie powiedzieć.
"Putin nie miał szans na wygraną"
"Pomimo wysiłków Sekretarza Rady Bezpieczeństwa udało się zebrać prawdziwe dane, które powinny zostać wykorzystane przez ekspertów Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej do analizy sytuacji. Mamy rzeczywiste wyniki głosowania, bez zafałszowanych wyników frekwencji i oszukiwania głosów na tzw. Putina. Pomimo narzuconej atmosfery strachu przed władzami, presji na pracowników sektora publicznego i totalnej propagandy, na Putina głosowało 39,2 proc. obywateli Rosji, którzy wzięli udział w wyborach. Drugie miejsce zajął przedstawiciel Nowych Ludzi Vladislav Davankov, a jego wynik wyniósł 27,4 proc. W normalnych demokratycznych wyborach Putin nie miał szans na wygraną". Zdziwieni?