Informacje o tym, jak ciężko chory jest Władimir Putin, pojawiają się w przestrzeni publicznej od lat. We wrześniu 2023 roku pisaliśmy, że rosyjski przywódca cierpi między innymi z powodu raka trzustki, przewodu pokarmowego, tarczycy. Zgodnie z informacjami niezależnych mediów ma mieć także przerzuty do mózgu oraz chorobę Parkinsona. Mówi się, że to właśnie przez swoją chorobę Putin podjął decyzję o rozpętaniu wojny na Ukrainie. Z kolei w połowie 2023 roku pojawiły się szokujące doniesienia o załamaniu nerwowym, jakie Putin miał przejść. Jego ludzie znaleźli go półnagiego, siedzącego w samej koszulce na podłodze, szlochającego w głos. Obok niego leżała podarta pielucha, których podobno od pewnego czasu Putin używa na stałe. Później donoszono jeszcze, że pewnego wieczoru Putin podniósł alarm po tym, jak w lustrze w łazience jednej ze swoich rezydencji zobaczył postać, która po niego szła.
Putin wkrótce umrze? Zełenski: "I wszystko się skończy"
Od tamtej pory minęło sporo czasu, ale media raz po raz zasypywane są spekulacjami na temat pogarszającej się kondycji Putina. W środę z ust prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego padło zaskakujące stwierdzenie. "Putin wkrótce umrze i to jest fakt" - miał powiedzieć podczas wieczornego spotkania z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Zełenski pojechał do Francji z powodu planowanego na czwartek (27 marca) szczytu nt. Ukrainy. Zełenski powiedział, że Putin próbuje "uderzyć w Unię Europejską od wewnątrz"."Ale on wkrótce umrze, to fakt, i to się skończy" - cytuje go "The Sun". Ukraiński przywódca wraz z Macronem zaapelował do USA, aby "zachowały siłę w obliczu rosyjskich intryg, póki Putin jest jeszcze u władzy".
Szczyt "koalicji chętnych" w Paryżu
Dziś (czwartek, 27 marca) w Paryżu odbędzie się szczyt "koalicji chętnych" - państw skłonnych wesprzeć gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy po ewentualnym rozejmie z Rosją. To drugie tego rodzaju spotkanie zwołane przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Z Polski do Paryża przybył premier Donald Tusk. PAP przypomina, że w sumie oczekiwanych jest 31 delegacji, co oznacza, że grono uczestników jest większe niż podczas pierwszego szczytu w Paryżu w lutym (drugi odbył się w Londynie). Reprezentowane będą państwa UE, Wielka Brytania, która jest współinicjatorką "koalicji chętnych", a także Kanada i Norwegia. Udział w spotkaniu weźmie też prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
