Putin karze nawet małe dzieci za protesty przeciwko rozlewowi krwi! Rosyjski opozycjonista Ilia Jaszyn opublikował w internecie zdjęcia z szokujących wydarzeń, do jakich według jego relacji doszło w Moskwie. Grupa dzieci ze szkoły podstawowej przyszła pod ambasadę Ukrainy, by zaprotestować przeciwko wojnie na Ukrainie. Miały kwiaty i wykonane własnoręcznie transparenty z napisami takimi jak "Nie wojnie" czy "Rosja + Ukraina = miłość". Nie uszło to uwadze policji. Dzieci zostały wyłapane i wsadzone do radiowozu, z którego wystraszone patrzyły zza krat jak kryminaliści. Na zdjęciach mali uczniowie wyglądają najwyżej na około 10 lat. Na kolejnych zdjęciach widzimy je na posterunku policji. Dziewczynka w różowej kurtce siedzi na krześle, obok policjantka wpisuje coś do komputera, a dowody "przestępstwa", czyli narysowane kredkami czy flamastrami transparenty, leżą na stole. "Nic nadzwyczajnego: po prostu dzieci w radiowozach z plakatem antywojennym. To jest Rosja Putina, moi drodzy. Żyjecie w niej" - napisał Ilia Jaszyn.
NIE PRZEGAP: Wojna na Ukrainie. Podstępny plan Chin, ekspert ujawnia!
NIE PRZEGAP: Viktor Orban przeszkadza w pomaganiu Ukrainie! Ostry komentarz Tuska
Te dzieci to tylko mała grupka wśród tysięcy innych Rosjan, którzy wychodzą coraz śmielej na ulice, by protestować przeciwko rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Policja wyłapuje te osoby mimo tego, że protesty są pokojowe. Od początku inwazji według CNN aresztowano 6,4 tys. demonstrantów. Demonstracje odbywają się w wielu miastach, m.in. w Moskwie, Sankt Petersburgu, Kaliningradzie. Czy jest szansa na to, że bunt zwyczajnych ludzi powstrzyma Putina?
NIE PRZEGAP: Rosyjscy oligarchowie WŚCIEKLI przez sankcje! Mają dość Putina? "Wojna jest tragedią"
NIE PRZEGAP: Hakerzy jednoczą się przeciw Rosji! Anonymous atakują rosyjską armię