Ukraina: Putin osobiście wydał rozkaz wysadzenia tamy w Nowej Kachowce. Materiały wybuchowe był tam ukryte już jesienią
Rosjanie w nocy z poniedziałku na wtorek wysadzili w powietrze zaporę na rzece Dniepr w miejscowości Nowa Kachowka na Ukrainie. Zapora tworzy ogromny Zbiornik Kachowski mający aż 240 kilometrów długości. Okoliczne miejscowości z Nową Kachowką na czele zostały zalane, wiele domów ma nad taflą wody tylko dach. Zniszczenia są potężne, w dodatku Woda ze zbiornika używana jest także na potrzeby Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, ale szczęśliwie brak informacji o bezpośrednim zagrożeniu skażeniem. Kto wpadł na taki prawdziwie diabelski pomysł? Rosja do niczego się nie przyznaje, Zachód i Ukraina są pewne, że to Rosjanie wysadzili tamę. A sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy jest pewien - to nie była decyzja żadnego wojskowego ani nawet generała czy ministra obrony, a samego Putina.
"Rozkaz wyszedł z Kremla, z gabinetu Putina. Takie decyzje nie są podejmowane na innych szczeblach"
"Rosyjscy terroryści zniszczyli tamę przy użyciu materiałów wybuchowych, które zostały tam podłożone z wyprzedzeniem (jeszcze) we wrześniu-październiku ubiegłego roku. Do eksplozji doszło wczoraj, najprawdopodobniej na polecenie Moskwy. Rozkaz (...) wyszedł z Kremla, z gabinetu Putina. Takie decyzje nie są podejmowane na innych szczeblach. To nie mógł być szczebel batalionu, dywizji ani nawet szczebel (ministra obrony) Szojgu" - powiedział Daniłow w rozmowie z Radiem Swoboda. Tymczasem mnożą się wstrząsające doniesienia o kataklizmie. Według lokalnej Obrony Terytorialnej Rosjanie utrudniają ewakuację, nawet strzelając do uciekających przed wodą cywilów. Za kolei CNN podaje, powołując się na źródła w ukraińskiej armii, że w powodzi zginęło wielu rosyjskich żołnierzy, których dowódcy nie poinformowali o planach sabotażu, by zachować je w maksymalnej tajemnicy.