Słowa jak ulał pasują do polskiej sytuacji politycznej. Donald Tusk i Lech Kaczyński mają skrajne zdanie niemal we wszystkim - od zupełnie prozaicznych kwestii po politykę zagraniczną.
Putin swoimi słowami chce udowodnić, że on z Miedwiediewem są najlepszym rozwiązaniem dla Rosji. - W naszym kraju ukształtowały się bardzo dobre stosunki między prezydentem i szefem rządu, co jest ważnym czynnikiem stabilności wewnętrznej sytuacji politycznej - twierdzi premier Rosji.
Trudno się dziwić, bo u naszych wschodnich sąsiadów prezydent jest tak naprawdę marionetką w rękach premiera. Przecież gdyby nie błogosławieństwo Putina dla Miedwiediewa ten nigdy nie zasiadłby na Kremlu.
A co będzie jeżeli obaj panowie kiedyś się pokłócą? Zdaniem Putina nie ma takiej ewentualności, bo "każdy z nich zajmuje się swoją pracą i każdy ma swoją niszę". Oznajmił, że krytykę rządu ze strony prezydenta uważa za "rzecz absolutnie normalną.
- W warunkach kryzysu działania rządu powinny być poddawane uważnej i wnikliwej analizie. Sam również nie zawsze jestem zadowolony z tego, co robią poszczególne ministerstwa i resorty - zaznacza.