Informujące o sprawie niezależne media rosyjskie i portale piszą, że Gabyszew został uprowadzony w czwartek nad ranem na granicy Buriacji z obwodem irkuckim i wywieziony w stronę Ułan Ude. Ubrani w cywilne stroje sprawcy, którzy napadli na obóz, w którym stacjonował szaman, mieli na twarzach maski i byli uzbrojeni w pałki i broń palną.
Wędrówka szamana przysporzyła mu wielu zwolenników, którzy na różnych odcinkach maszerowali razem z nim. Jeden z nich, Wiktor Jegorow, w rozmowie z agencją Tayga.info wspominał, wyraźnie wstrząśnięty: - Szosa, którą mieliśmy wkrótce pójść ku granicy Buriacji z obwodem irkuckim, została zablokowana przez uzbrojonych ludzi. Ich było kilkudziesięciu. Wdarli się do naszego obozu przy drodze. Mieli automaty i pałki. Okrążyli namiot szamana, wyciągnęli go, powalili na ziemię. Potem powlekli do samochodu, wrzucili do środka i odjechali w stronę Ułan Ude. Pytaliśmy, kto nimi dowodzi, o co im chodzi. Nic nie odpowiedzieli.
Co więcej, pojawiły się również nieoficjalne informacje, jakoby w okolicy widziane były dwa autobusy z funkcjonariuszami policji.
Do tej pory żadna z rosyjskich służb siłowych nie wypowiedziała się na temat uprowadzenia szamana, który chciał na moskiewskim Placu Czerwonym dokonać obrzędu wypędzającego Putina. Media, powołując się na swoje źródła, podają, że grozi mu sprawa karna dotycząca... stworzenia grupy ekstremistycznej.