Rosjanie wysadzili zaporę w Nowej Kachowce na Dnieprze. Co i kiedy się stało? Jakie są konsekwencje?
Ten czyn pokazuje, że Władimir Putin jest gotowy na wszystko, byle tylko zwiększyć swoje szanse na sukcesy w wojnie na Ukrainie. Ale także udowadnia, że rosyjski dyktator ma niezbyt mądrych doradców. Rosjanie w nocy z poniedziałku na wtorek wysadzili w powietrze zaporę na rzece Dniepr w miejscowości Nowa Kachowka. Zapora tworzy ogromny Zbiornik Kachowski. Zalew ma aż 240 kilometrów długości, teraz poziom wody opada, a kolejne miejscowości z Nową Kachowką na czele są zalewane. Na szczęście brak informacji o ofiarach potopu Putina, ale zniszczenia są potężne i trwa ewakuacja kilkunastu tysięcy ludzi z zagrożonego terenu. Woda ze zbiornika używana jest także na potrzeby Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, ale szczęśliwie brak informacji o bezpośrednim zagrożeniu skażeniem. Można jednak mówić o dużym zagrożeniu dla środowiska z innej przyczyny. Nie chodzi tylko o powódź, ale też o ogromne ilości oleju maszynowego, które znalazły się w rzece Dniepr, ponadto woda zalała cały ogród zoologiczny.
Wysadzenie zapory przez Rosjan to strzał w kolano? Na Krymie może zabraknąć wody, zalewa także Rosjan
Wiele jednak wskazuje na to, że to, co miało powstrzymać ukraińską kontrofensywę, obróci się przeciwko bezwzględnemu dyktatorowi. Władze okupacyjne Krymu zaczęły już przebąkiwać o tym, że sytuacja zagraża dostawom wody na kontrolowany przez Rosjan od dziewięciu lat półwysep. Zalewając okupowane przez siebie tereny, Rosjanie sabotują też własne stanowiska obronne. Prokuratura generalna w Kijowie wszczęła śledztwo w sprawie dramatu wywołanego przez Rosjan pod kątem zbrodni wojennej i tzw ekobójstwa.