To nie Przesmyk Suwalski jest najbardziej zagrożonym miejscem w państwach NATO? Analitycy ujawniają zaskakujące fakty
Gdyby miało dojść do eskalacji wojny na Ukrainie i otwartego militarnego konfliktu Rosji z NATO, to które miejsce Władimir Putin by zaatakował i chciał zdobyć? Dotychczas często wymieniany był w takim kontekście Przesmyk Suwalski, nazywany nawet w mediach "najbardziej niebezpiecznym miejscem na świecie". Gdyby Władimir Putin przejął nad nim kontrolę, miałby lądowe połączenie między poddaną sobie całkowicie Białorusią a Królewcem (Kaliningradem), a do tego odciąłby Litwę, Łotwę i Estonię od pozostałych państw NATO. Potem mówiono w takim kontekście o Gotlandii, szwedzkiej wyspie na Bałtyku, zdemilitaryzowanej od 2005 roku. Teraz analitycy piszą o jeszcze jednym, także zdemilitaryzowanym, a zarazem strategicznym obecnie miejscu na terenie państwa NATO. Amerykański analityk Paul Goble i norweska badaczka Karen-Anne Eggen z Norweskiej Wyższej Szkoły Sił Zbrojnych twierdzą, że jest taki punkt na mapie państw NATO, który stanowi najsłabszy punkt Sojuszu i może stać się potencjalnym miejscem rozpoczęcia militarnego konfliktu z Putinem.
Norweski archipelag Svalbard zagrożony? Są tam stacje badawcze, w których pracują m.in. polscy naukowcy
Co to za miejsce? To norweski archipelag Svalbard znajdujący się za kołem podbiegunowym. Są tam stacje badawcze, w których pracują m.in. polscy naukowcy. "Pierwszy bezpośredni atak Moskwy na kraj NATO może nastąpić przeciwko norweskiemu archipelagowi Svalbard" - uważa Paul Goble. "Rosyjskie zainteresowanie tym obszarem wzrosło, ponieważ Chiny dołączyły do Rosji w zakresie wykorzystania Svalbardu do celów badawczych, dostęp do svalbardzkiego węgla stał się ważniejszy, a ogromna prywatna działka jest tam teraz na sprzedaż" - dodaje analityk.