186 hektarów ziemi abchaskiej Pitsundy i 115 hektarów Morza Czarnego - o to toczy się gra. Podobno Władimir Putin kiedyś "osobiście zażądał", by Gruzja oddała ten teren Rosji, ponieważ "bardzo lubi tam przyjeżdżać". Być może jego marzenie się spełni, ponieważ pod koniec lipca samozwańczy prezydent separatystycznej Abchazji, Asłan Bżania, zapowiedział, że Putin dostanie to, czego chce, ponieważ "niewiele można zrobić, by to powstrzymać".
"Rosja da radę bez Abchazji, ale Abchazja bez Rosji już nie"
"Mogę powiedzieć na pewno, że Federacja Rosyjska może obejść się bez tego terenu, ale czy my możemy obejść się bez wsparcia Federacji Rosyjskiej, jej sił zbrojnych i jej struktur, które strzegą naszych granic tutaj? To jest wielkie pytanie" - cytuje go między innymi "Mirror". Mówi się, że Putin chce w bajkowej scenerii wybudować sobie iście królewski, letni pałac, ponieważ jego dotychczasowa, okazała siedziba w rosyjskim kurorcie Gelendżyk, według niego "nie jest już bezpieczna". Mowa o rezydencji, którą zdemaskował rosyjski opozycjonista, Aleksiej Nawalny, a na terenie której znajdują się m.in. kryty tor gokartowy, 11 sypialni i bar do tańca na rurze.
CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje ukraiński milioner. Zginął z żoną we własnym domu. "Putin zrobił to celowo"
Aneksja Pitsundy jak aneksja Krymu
Mieszkańcy nie mają zamiaru oddawać Putinowi ziemi. W regionie wybuchły protesty, wielu aktywistów zapowiada nawet strajki głodowe. Prezydent Gruzji, Salome Zurabiszwili, nie ma wątpliwości, że to, co chce zrobić Putin, to kolejna aneksja, podobna do tej na Krymie. "To, co obserwujemy jest formą aneksji terytorium Gruzji przez Rosję. Zdecydowanie to potępiam i wzywam społeczność międzynarodową do zdecydowanej reakcji na to" - powiedziała.
CZYTAJ TAKŻE: Rozdzielili bliźnięta syjamskie połączone mózgami. Jeden zabieg trwał 33 godziny!