Niebawem będzie bunt w Rosji? "Wzrost liczby protestów niezadowolonych ludzi"
Bunt w Rosji do niedawna wydawał się mało prawdopodobnym scenariuszem. Mimo doniesień o potajemnych narzekaniach oligarchów na wybuch wojny na Ukrainie ostatecznie nic się nie stało. Pucz, który zorganizował niedawno Jewgienij Prigożyn, zdaniem niektórych był tylko teatrem mającym na celu uzasadnienie przeniesienia Grupy Wagnera na Białoruś. Czy będzie prawdziwy, oddolny bunt w Rosji? Zdaniem przedstawicieli ukraińskich władz jest to bardzo realny scenariusz. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow napisał na Twitterze, że w Rosji po cichu narastają protesty niezadowolonych z sytuacji związanej z wojną na Ukrainie. Nowy bunt w Rosji może zacząć się już niebawem.„Obecna sytuacja Kremla jest taka, że niezrealizowane plany drugiej ofensywy na Kijów zostaną przyćmione przez pilną potrzebę przygotowania się do drugiego marszu na Moskwę. A to wydarzenie nie jest zbyt odległe w czasie. Pasty wyciśniętej z tubki – wzrostu liczby protestów rozmaitych niezadowolonych ludzi kolorów w Rosji – nie da się wepchnąć z powrotem”.
Bunt przeciw Putinowi w Rosji. Kto go zorganizował? Jak skończył się marsz na Moskwę?
Jewgienij Prigożyn parę miesięcy temu niespodziewanie zaczął atakować rosyjskie ministerstwo obrony, a pośrednio także swojego niedawnego przyjaciela Putina. Ostre komentarze na temat nieudolności rosyjskiego ministerstwa obrony skończyły się, jak pokazały ostatnie dni, buntem w Rosji. 23 czerwca szef Grupy Wagnera ogłosił pucz przeciwko Putinowi i marsz swoich wojsk na Moskwę. Zajął też siedzibę dowództwa wojskowego Rosji w Rostowie nad Donem. Praktycznie przez nikogo nie niepokojeni, wojacy Prigożyna w liczbie kilku tysięcy zbliżyli się na odległość około 200 kilometrów od Moskwy, gdy nagle ogłoszono odwrót. Prigożyn stwierdził, że "by uniknąć rozlewu krwi" i "zgodnie z planem" nakazał powrót żołnierzy do obozów. Doszło do tego po negocjacjach, jakie szef Grupy Wagnera prowadził z Putinem za pośrednictwem Alaksandra Łukaszenki. W ramach "ugody" z Putinem Prigożyn wycofał swoich ludzi, w zamian otrzymał obietnicę amnestii dla buntowników i umorzenia śledztwa prokuratorskiego we własnej sprawie. Dziś wagnerowcy przebywają na Białorusi, według Łukaszenki marzą o "wycieczce do Warszawy i Rzeszowa".