Czy Putin zacznie wojnę z NATO i użyje broni nuklearnej? Amerykańscy eksperci zabierają głos
Wojna na Ukrainie trwa już niemal rok. Sytuacja na froncie jest trudna, Władimir Putin nie zamierza się poddać, a Zachód coraz śmielej pomaga stronie ukraińskiej, wysyłając jej broń, ostatnio czołgi Leopard. Mowa jest już także o broni dalekiego zasięgu. Czy to wszystko skończy się III wojną światową lub użyciem broni nuklearnej? Prawdopodobieństwo takiego rozwoju sytuacji ocenił w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Na szczęście eksperci uważają, że najgorsze się nie wydarzy, bo dla Putina najważniejsze jest utrzymanie władzy, zaś temu nie sprzyjają aż tak ryzykowne posunięcia jak rozpętanie wojny z NATO lub użycie bomby atomowej. Putin unika decyzji, które mogłyby doprowadzić do eskalacji - czytamy w raporcie ISW. "Niechęć Putina do podejmowania ryzyka w wojnie konwencjonalnej na Ukrainie wskazuje, że jest bardzo mało prawdopodobne, by dążył do eskalacji jądrowej lub wojny z NATO" - piszą wojskowi specjaliści.
"Groźby jądrowe są używane przede wszystkim do zastraszenia Zachodu"
Jak to się ma do faktu rozpętania przez Putina wojny na Ukrainie na pełną skalę? Czy nie było to właśnie ryzykowne posunięcie? Nie - uważa ISW. Putin po prostu nie uznawał tego za ryzyko, ponieważ żył w błędnym przekonaniu o szybkim zwycięstwie nad Kijowem bez wielkich strat. Teraz już wie o ryzyku i nie podejmie go świadomie - oceniają amerykańscy eksperci. "Porażka Rosji w bitwie o Kijów, a tym samym fiasko kremlowskiego planu wojny, zmusiły Putina do stanięcia przed trudnymi decyzjami w warunkach kosztownej i przedłużającej się wojny konwencjonalnej. (...) Rosyjskie groźby dotyczące konwencjonalnej wojny z NATO nie odpowiadają (realnym) możliwościom Rosji, a groźby jądrowe są używane przede wszystkim do zastraszenia Zachodu" – pisze ISW.