Atak rakietowy na Kijów. Ukraiński pułkownik mówi, że 20 grudnia będzie jeszcze gorzej. Co planuje Putin?
Dziś, 14 grudnia rano stolica Ukrainy znów została zaatakowana przez Rosjan. Naleciały dobrze już znane ukraińskiej obronie powietrznej irańskie drony. "Wybuch w dzielnicy szewczenkowskiej. Służby już jadą na miejsce" - napisał na serwisie społecznościowym Telegram mer Kijowa Witalij Kliczko. Jak dodał, nad Kijowem i okolicami zestrzelono już dziesięć dronów Shahed-136. Niedawno przedstawiciele brytyjskich władz mówili o tym, że Rosja otrzymała kolejne dostawy dronów z Iranu, których używa w wojnie na Ukrainie. Iran twierdzi, że po wybuchu wojny na Ukrainie nie dostarczał Putinowi tego rodzaju uzbrojenia. Niedawno izraelski wywiad na szczęście donosił, że Iran wystraszył się rozgłosu związane z dronami i w obawie przed sankcjami w obliczu własnej trudnej sytuacji wewnętrznej związanej z masowymi protestami postanowił ograniczyć wsparcie dla Putina. Na jak długo starczy Rosji uzbrojenia? Na razie Putin jeszcze je ma - i planuje coś dużego na 20 grudnia. Tak uważa ukraiński wojskowy Roman Switan.
"Zmasowane uderzenie może przeprowadzić około 20 grudnia. Następny będzie już po Nowym Roku"
Roman Switan cytowany przez ukraińską agencję Unian stwierdził, że jego zdaniem Rosjanie zamierzają powtórzyć zmasowany atak na Ukrainę. "Biorąc pod uwagę cykl przygotowań uderzeń rakietowych, za kilka tygodni Rosja może przeprowadzić taki sam atak jak 5 grudnia. Nie będzie jednak w stanie użyć więcej niż stu pocisków. Zmasowane uderzenie może przeprowadzić około 20 grudnia. Następny będzie już po Nowym Roku" - powiedział ukraiński pułkownik rezerwy. Jak dodał, wojska Putina mają zapas rakiet jeszcze na 5-7 takich ataków, potem zapasy się skończą. Switan odpowiedział też na pytanie o to, czy będzie blackout na Ukrainie. Jego zdaniem na szczęście Rosjanie nie zdołają do tego doprowadzić.