Pytona znaleźli pracownicy lotniska w Miami podczas kontroli bagażu. Skaner wykazał, że jedna z walizek zawiera "masę organiczną". Sari Koshetz, rzeczniczka Administracji ds. Bezpieczeństwa Transportu, wyjaśniła, że z tego powodu walizkę obejrzał ekspert od materiałów wybuchowych. Ku jego zaskoczeniu wewnątrz dysku przenośnego znalazł żywego pytona. Mężczyzna, który przewoził gada chciał lecieć na Barbados. Mężczyzna został zatrzymany, a węża przekazano agencji U.S. Fish and Wildlife Service.
Choć pyton ukryty w elektronice nie stanowił zagrożenia terrorystycznego, to jego odkrycie "zapobiegło potencjalnemu zagrożeniu przyrodniczemu".
Przy okazji przypomnijmy, że w Warszawie wciąż trwają poszukiwania pytona, którego wylinkę znaleziono nad Wisłą.