Queens. To była obrona konieczna czy zabójstwo?

2012-09-09 2:00

Oscar Arzeno ( +28 l.) z Flushingu zmarł po bójce na stacji benzynowej Gulf przy Van Dam Street na Long Island City.

Arzeno przyjechał tam w czwartek. Podobno był pijany, co zeznał Jesse Singh (28 l.), pracownik stacji.  Chciał skorzystać z bankomatu, ale urządzenie było nieczynne, co miało rzekomo rozwścieczyć Arzeno. Singh twierdzi, że Arzeno stał się agresywny i kiedy Singh kazał mu opuścić stację doszło do wymiany ciosów. Kiedy na stację przyjechała policja Arzeno leżał nieprzytomny. Zmarł w Elmhurst Hospital chwilę później.

Część wydarzeń jest nagrana przez kamery bezpieczeństwa. Widać tam, jak Arzeno  ubrany w białe szorty i  ciemną koszulę chodzi po stacji i rzuca na ziemię jakieś papiery. Singh podchodzi do niego, ale kiedy zaczyna się bójka przesuwaja sie już poza zasięg kamery.  Nie ma więc potwierdzenia na taśmie, co naprawde zaszło na stacji.

Singh został jednak aresztowany.  Grozi mu zarzut nieumyślnego zabójstwa. Rodzina Singh, właściciele stacji, broni Jesse'ego. Jego wujek Jervail twierdzi, że Arzeno zmarł z powodu narkotyków i po prostu padł martwy bez żadnego uderzenia. Tragedia na Queensie miała miejsce zaledwie dwa dni po tym, jak na Bronksie zamordowano Lamina
Sillaha (+28 l.),  także pracownika stacji benzynowej. Jervail Singh twierdzi, że Jesse musiał się bronić.  - Wolimy go widzieć oskarżonego, bo wybroni się z tego, niż martwego -  powiedział.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki