FALA.FM to takie globalne polonijne radio z audycjami z różnych miast. Powiedź trochę więcej, jak to działa?
– FALA.FM, czyli Polonijna Platforma Radiowa, pełni funkcję rozgłośni 24/7. Ma na celu zrzeszenie dobrych audycji, programów radiowych, informacji polonijnych, itd. w jednym miejscu. Zapraszamy do współpracy wszystkie polonijne radia i audycje, obojętnie, czy prowadzą swój program w dużym czy małym mieście, na falach AM, FM, czy w internecie, i nie jest ważne z jakiego kraju. Ważne, by były ciekawie prowadzone, miały dobry przekaz, świetną muzykę i nie skupiały się głównie na czarowaniu polityką lub religią.
Radio internetowe stwarza wspaniałe warunki rozwoju osobom, które marzą o zostaniu radiowcem. A to za sprawą minimalnych potrzeb technicznych: słuchawki, mikrofon, stałe łącze z siecią i już jesteśmy w stanie prowadzić audycje. Oczywiście jeżeli chcemy to robić w kilka osób, przeprowadzać wywiady czy też konkursy przez telefon, brzmieć super profesjonalnie itd. wtedy poprzeczka się podnosi.
Gdy prowadziłem moje pierwsze audycje miałem właśnie taki prosty sprzęt. Dziś mogę śmiało konkurować z poważnymi rozgłośniami. Ale nie o konkurencję chodzi, ale o „rozwijanie skrzydeł”. Jeżeli ktoś myśli poważnie o swojej audycji u nas, to chętnie pomożemy. Jeżeli natomiast ktoś prowadzi już swoje radyjko polonijne zapraszamy do połączenia sił i wspólne działania na FALA.FM.
Niedawno przestało nadawać Polskie Radio USA. Czy to nie przerażające, że tradycyjne radia zamykają się, a polonijne radio w Stanach i w Kanadzie to głównie internet? Dlaczego tak się dzieje?
– Mnie to bynajmniej nie przeraża, to naturalny bieg rzeczy. Pamiętajmy, że fale AM czy też FM to jedynie technologia przesyłania tego, co jest nadawane do odbiorcy. Zmieniają się czasy, zmienia się technologia. Dziś wszystko przenosi się do internetu: telewizja, radio a nawet i gazety.
Gdy stworzyłem dawno temu swoje pierwsze radio internetowe marzyłem, że może kiedyś uda mi się zdobyć pieniądze i koncesje, by stworzyć radio FM. Wydawało mi się, że radio internetowe nie ma szans równania się z ogromnymi stacjami radiowymi. Jednak z czasem zacząłem zauważać, że to właśnie te „kolosy” zaczynają iść w naszą stronę. Najpierw zaczęto udostępniać swój przekaz także w internecie, a później rozbudowywać swoje strony internetowe, tworzyć dodatkowe kanały, których można słuchać tylko w sieci. Po tym pozbyłem się kompleksów związanych z prowadzeniem radia w internecie.
Internet ma dzisiaj prawie każdy w domu, w telefonie a nawet w samochodzie. Gdybyśmy nadawali tylko na falach, bylibyśmy ograniczeni zasięgiem i jakością dźwięku.
Jedne radia się zamykają, ale powstają nowe, ciekawsze, ze świetnymi pomysłami. Przy okazji pozdrawiam serdecznie polonijnych radiowców z NY: Marcina „Bubla” Filipowskiego i Monikę Galik.
Czym jest dla ciebie praca w radiu, jak dużo czasu temu poświęcasz?
– Myślę, że już na sam początek należy wykreślić słowo „praca”. Radio od wielu lat to moje życie, moja pasja. Od dziecka kochałem muzykę w różnych jej formach. Jak to bywa w szczenięcych latach, koledzy biegali z piłką, a ja z gitarą. Później były różne zespoły muzyczne, z czasem zacząłem zajmować się organizacją koncertów i innymi rzeczami wokół muzyki. Aż w końcu zaraziłem się prowadzeniem radia i myślę, że przede wszystkim w tym temacie spełniam się całkowicie. Ba, nawet swoją żonę poznałem przez radio (ulicznik.net)! Dołączyła do nas ze swoją audycją, skumplowaliśmy się i jesteśmy teraz szczęśliwym „radiowym małżeństwem”. Na pewno łączy nas wspólna pasja. Ostatnio swoje talenty radiowe zaczął odkrywać też mój szwagier z Polski. Powoli wciągamy w radio całą rodzinę...
Ile czasu poświęcam na radio? Odpowiem krótko: każdą wolną chwilę. Dla nas to nie jest praca, jak już wspominałem, jest to forma wypoczynku, spełnienia się, dobrej zabawy – sposób na życie!
Czy pracujesz również nad jakimiś innymi projektami?
– Tak! Obecnie „przebudowujemy” nasz pierwszy projekt radiowy ulicznik.net. Jest to radiostacja promująca scenę niezależną, tzw. underground. Pracujemy także nad dużym portalem polonijnym oraz magazynem kulturalnym. Co chwilę pojawiają się propozycje partnerstwa w różnych ciekawych przedsięwzięciach.
Jak żyjąc na emigracji manifestujesz swoją polskość i dumę narodową?
– Od czego by tu zacząć... Można by mówić o wszystkim począwszy od orzełków na rękawie, czy też samochodzie, a kończąc na ideologiach itd. Powiem inaczej: czy patriotyzm to jest to, że nigdy nie chciałem za wszelką cenę stać się częścią tutejszej społeczności? Że nigdy nie miałem kompleksów z powodu mego pochodzenia? Wręcz zawsze z dumą mówiłem, że na szczęście urodziłem i wychowałem się tam, a nie tutaj! Nie możemy być tam niestety, więc staramy się tworzyć tutaj naszą małą Polskę. Organizujemy różne imprezy, ogniska, wyjazdy – głównie w towarzystwie Polaków. W wolnym czasie staram się pisać artykuły do polonijnych gazet i opisuję swoje dzieciństwo w kraju dla tych, którzy nie znają tamtych miejsc i tamtych czasów.
Rozmawiała Joanna Maj