To miał być kolejny wielki sukces Elona Muska, a skończyło się katastrofą! I to dosłownie - warta około 800 milionów złotych prototypowa rakieta firmy Space X w widowiskowy i przerażający sposób eksplodowała podczas próby lądowania. Starship SN8 z sukcesem wystartowała i wzniosła się na wysokość 12,5 kilometra, jednak gdy miała wrócić na Ziemię, coś poszło źle i uderzyła w lądowisko.
Ale Elon Musk nie załamuje rąk. Mało tego, tłumaczy, że katastrofa była potrzebna do tego, by nauczyć się czegoś na przyszłość. "W przypadku takiego testu sukces mierzy się raczej tym, ile można się nauczyć, zdobyciem nowych informacji i zwiększeniem prawdopodobieństwa sukcesu w przyszłości, ponieważ SpaceX szybko rozwija projekt Starship" - głosi jego oświadczenie. Musk przeszedł już do historii, ponieważ jego firma zorganizowała pierwszy w historii prywatny los załogowy w kosmos. Miliarder jest obecnie drugim najbogatszym człowiekiem na Ziemi.