Zamach na premiera Słowacji – co wiadomo obecnie
Media podają, że ranny premier został przetransportowany śmigłowcem do Bratysławy. Fakt wypisania chorego z placówki, do której trafił bezpośrednio po nieudanym zamachu 15 maja, potwierdziła dyrektorka szpitala Miriam Lapunikova. Nie sprecyzowała, gdzie będzie się odbywać dalsze leczenie Ficy.
Niektóre media podały, że ranny trafił do kliniki św. Michała w Bratysławie, gdzie już wcześniej hospitalizowani byli członkowie słowackich władz. Według innych źródeł premier miał zostać przewieziony do mieszkania w stolicy. Jedna ze stacji telewizyjnych informowała o wzmożonym ruchu ochrony i policjantów wokół apartamentowca, w którym mieszka premier.
Do premiera strzelał 71-letni Juraj C., który usprawiedliwiał swój czyn tym, że nie zgadzał się z polityką rządu. Został zatrzymany natychmiast po nieudanym zamachu. Za usiłowanie zabójstwa z premedytacją grozi mu 25 lat więzienia lub dożywocie.
Politolog uważa, że zamach na premiera Słowacji przyczyni się do umocnienia jego ugrupowania
Politolog z UMK dr Patryk Tomaszewski powiedział, że po zamachu na premiera Słowacji Robeta Ficę wzrośnie pozycja polityczna zarówno jego samego, jak i jego obozu politycznego. Zdaniem eksperta, nadal będzie postępował marazm w ramach Grupy Wyszehradzkiej z uwagi na wielkie różnice zdań wobec wojny na Ukrainie.
Słowacki premier został postrzelony 15 maja w mieście Handlova, gdzie na wyjazdowym posiedzeniu zebrał się rząd.
"Moim zdaniem po tym zamachu na życie premiera wzrośnie pozycja zarówno jego, jak i jego obozu politycznego. Ofiary zawsze budzą współczucie - także wśród przeciwników politycznych. Taka sytuacja daje także napęd do działań wymierzonych w przeciwników. Władza ma zawsze więcej narzędzi m.in. w postaci wpływu na media publiczne. Smer wyeskaluje przekaz, że to opozycja namawia do przemocy. Odbicie przez opozycję piłeczki nastąpi, ale ten głos będzie dużo słabszy" - ocenił ekspert.