Przez większą część prezydentury Donalda Trumpa jego poprzednik z Białego Domu Barack Obama w dużej mierze przestrzegał konwencji, która zakłada, że byli prezydenci nie krytykują publicznie ani nie atakują swoich następców. Jednak poza czujnym okiem kamer i uszami dziennikarzy pozwalał sobie na mocne komentarze wobec Trumpa, do których dotarł pisarz Edward-Isaac Dovere.
Niechęć i ostra krytyka Trumpa wobec Obamy nie jest tajemnicą. Trump m.in. mówił o Obamie, że nie ma kwalifikacji na prezydenta i przekonywał, że tak naprawdę nie urodził się w Stanach Zjednoczonych. Obama nie był mu dłużny, jednak na komentarze w podobnym tonie pozwalał sobie, jak ustalił pisarz, jedynie w gronie bliskich osób czy imprez bez dziennikarzy. A z takiej strony Barack Obama jeszcze nigdy nie był opisywany. Co mówił o Trumpie Obama?
Według nowej książki Obama nazwał Trumpa „wariatem”, „rasistą, seksistowską świnią”, „tym pieprzonym wariatem” i „skorumpowanym sukinsynem”. Ta ostatnia uwaga, jak twierdzi Dovere, została wywołana doniesieniami, że Trump rozmawiał z zagranicznymi przywódcami, w tym z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, podczas śledztwa w sprawie rosyjskiej ingerencji wyborczej i powiązań między Trumpem a Moskwą.
W książce są również fragmenty dotyczące stosunku Obamy do obecnego prezydenta USA - Joe Bidena, Dovere donosi o głośnych wątpliwościach Obamy, podzielanych przez większość demokratycznego establishmentu, że Biden był za stary i być może przekroczył swoje możliwości w związku z zasiadaniem w Białym Domu.