Kto z brytyjskiej rodziny królewskiej pozwolił sobie na słynny rasistowski komentarz w stosunku do Meghan Markle? Słowa księżnej o ważnym członku brytyjskiej rodziny królewskiej, który miał wyrażać zaniepokojenie tym, jaki kolor skóry będzie miało jej dziecko, wstrząsnęły monarchią. Zostały wypowiedziane w sławnym wywiadzie, jakiego księżna Sussex wraz z księciem Harrym udzieliła Oprah Winfrey. Nie chciała sprecyzować, kim była osoba wygłaszająca rasistowską uwagę i to zaczęło falę spekulacji. Królowa odpowiedziała jedynie, że uwaga Meghan o rasizmie wywołała "zaniepokojenie" i że sprawa ta zostanie omówiona prywatnie w rodzinie. Natomiast książę William nie wytrzymał i powiedział dziennikarzom, że rodzina królewska "zdecydowanie nie jest rasistowska". A zatem?
NIE PRZEGAP: Władimir Putin ostro do NATO! Mówi o zagrożeniu i działaniach. Wojska przy granicy
Czy Meghan zmyśliła całą historię? Nowe światło rzuciła na całą sprawę lady Colin Campbell, bywalczyni brytyjskich salonów i znawczyni brytyjskiej rodziny królewskiej. Ujawniła w filmie opublikowanym na serwisie YouTube, o kogo chodziło. Jednak jak zaznacza, sprawy mają się inaczej, niż przedstawiła to Meghan. "Od pewnego czasu wiem, kto to był. Nie było niepokoju związanego z kolorem skóry Meghan. Księżniczka Anna była słusznie zaniepokojona tym, że jeśli małżeństwo dojdzie do skutku i urodzą się dzieci, pojawią się duże problemy, ale nie z powodu rasy Meghan, tylko jej niezdolności i chęci pozostania niezdolną do zrozumienia różnic kulturowych. Chodziło też o jej brak respektu do instytucji, do której poprzez małżeństwo miała zacząć należeć. Harry pobiegł do Meghan z tymi informacjami, a Meghan zrobiła sobie z tego broń, opierając się na temacie rasy" - powiedziała Lady Colin Campbell.