Wygrana Trumpa tak poruszyła Stany Zjednoczone, że na ulicę wyszły dziesiątki tysięcy Amerykanów. W Los Angeles podpalono kukłę przypominającą nowego prezydenta, w Seattle doszło do strzelaniny, a w Nowym Jorku tłum skandował: "To nie jest mój prezydent!".
Amerykanie nie zgadzają się z rasistowskimi poglądami Trumpa, a także z jego licznymi kontrowersyjnymi wypowiedziami na temat kobiet. - Kobiety powinny być karane za nielegalną aborcję - mówił podczas kampanii miliarder. To rozjuszyło piękną Emily Ratajkowski. Gwiazda opublikowała w sieci swoje pikantne zdjęcie, które podpisała "Moje ciało, mój wybór". To hasło światowych organizacji walczących o prawo kobiet do aborcji.
Zobacz także: Nowa Zelandia czeka na tsunami. Pierwsza fala już uderzyła