Mianowana jeszcze przez prezydenta Baracka Obamę (56 l.) sędzia Katherine Forrest orzekła w poniedziałek późnym popołudniem, że zatrzymanie w areszcie Ragbira "pogwałciło jego prawa i swobody oraz było rażąco bezlitosne". W uzasadnieniu napisała też, że każda osoba niestanowiąca zagrożenia, a wobec której władze imigracyjne wszczęły postępowanie, ma prawo być do czasu zakończenia tego procesu ze swoimi bliskimi. Ravi Ragbir został wypuszczony z aresztu ICE w poniedziałek w nocy. Poza żoną, Amy Gottlieb, czekali na niego przyjaciele i działacze walczący o jego uwolnienie. - To nie jest tak naprawdę moment ani okazja do świętowania. Owszem, bardzo się cieszę, że wyszedłem z aresztu, ale nie zapominajmy, że pozostaje tam wiele osób, które na to nie zasługują - powiedział Ravi Ragbir zaraz po wyjściu na wolność.
Jego kłopoty się niestety nie kończą. Ragbirowi grozi wydalenie do rodzinnego Trynidadu. Działacz na rzecz praw imigrantów stracił zieloną kartę, kiedy przed laty został skazany za internetową defraudację. Władze imigracyjne nakazały mu systematycznie stawiać się na kontrolach w ICE. Podczas ostatniej, 11 stycznia, został aresztowany. Teraz, jak zapowiadają jego adwokaci, Ragbir będzie walczył o zatrzymanie deportacji.