Theo Curtin, dziennikarz z Bostonu wyruszył na bliski wschód by relacjonować trwającą w Syrii wojnę domową. Ostatni raz widziano go w 2012 roku w Turcji. Dziennikarz przygotowywał się do wyjazdu do Syrii. Wtedy ślad po nim zaginął.
Aż do 30 czerwca 2014 roku nie było żadnych wieści o zaginionym Amerykaninie. Dopiero tego dnia w sieci ukazało się nagranie opublikowane przez jedną z grup rebeliantów walczących w Syrii. Na nagraniu dziennikarz zapewniał, że jest przetrzymywany w dobrych warunkach oraz, że jest dobrze traktowany. Curtin mówił, że „ma wszystko, czego potrzebuje, wszystko się dobrze się układa i wszystko mu się podoba".
Zobacz też: Terroryści ODCIĘLI GŁOWĘ amerykańskiemu dziennikarzowi, a film z egzekucji opublikowali w Internecie [WIDEO +18]
Amerykanina udało się uwolnić dzięki mediacjom Kataru, jak wskazują media – prawdopodobnie na prośbę USA. W niedzielę dziennikarz został przekazany pracownikom ONZ działającym na terenie Syrii. Jako pierwsza informację o uwolnieniu dziennikarza podała Al.-Jazeera na swojej stronie internetowej. Informacja ta została potwierdzona przez amerykańskiego sekretarza stanu Johna Cerry'ego.
Syryjscy rebelianci uwolnili Theo Curtisa kilka dni po tym gdy w sieci opublikowane zostało nagranie egzekucji innego amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foleya. Drastyczny film ukazywał akt dekapitacji dokonany na dziennikarzu prze jednego z członków Państwa Islamskiego.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail