Wczoraj, 17 kwietnia 17-letnia dziewczyna surfowała z tatą w australijskiej zatoce Wylie, niedaleko miasta Esperance. W pewnym momencie zaatakował ją rekin, który odgryzł jej nogę. Na całą tę straszną sytuację z brzegu patrzyły matka i dwie młodsze siostry 17-latki, które natychmiast wszczęły alarm i zawiadomiły ratowników. Kiedy rekin odpłynął od dzieczyny, jej tata z pomocą nastoletniego chłopaka dociągnął ciężko ranną córkę do brzegu.
Dziewczyna została natychmiast przetransportowana do szpitala w Esperance, ale jej obrażenia były na tyle poważne, że nie udało jej się przeżyć. Plaża, przy której doszło do tego tragicznego zdarzenia została zamknięta. To już nie pierwszy atak drapieżnych ryb w tym miejscu - ostatni atak miał tam miejsce w 2014 roku, gdy 23-letni surfer został ciężko raniony przez dwa żarłacze białe.
Blame Trump, Putin or global warming in 3-2-1. https://t.co/DQXyUolqQg
— Lionel (@LionelMedia) 18 kwietnia 2017