Takiego krwawego horroru jak w miniony weekend nie było na półwyspie Cape Cod od 80 lat! Tego strasznego dnia Arthur Medici (+26 l.) wybrał się nad ocean, by zrelaksować się na desce surfingowej. Pogodny student, który do USA przyjechał z Brazylii, nie spodziewał się, że w tym rajskim miejscu, gdzie tyle razy bawił się z przyjaciółmi, może stać się coś złego.
Miał niebawem wziąć ślub i myślał tylko o tym. Lecz nagle z tafli wody wynurzyła się płetwa. Ogromne cielsko śmignęło tuż obok deski, na której pływał 26-latek. Żarłaczowi białemu nie przeszkodziła bliskość brzegu! Po chwili woda zrobiła się czerwona od krwi, a na wpół pożarte szczątki fala wyrzuciła na plażę.