We wtorek Revol trafiła do Genewy, skąd została przetransportowana do szpitala w Sallanches, specjalizującego się w leczeniu odmrożeń i innych górskich przypadłości. - Zostanie na tydzień lub dłużej - ocenił dr Frédéric Champly, ekspert górskiej medycyny ratunkowej. Himalaistka będzie otrzymywać silne zastrzyki rozszerzające naczynia i przejdzie hiperbaryczną sesję natleniania, która pomoże odbudować uszkodzone tkanki. Dopiero po siedmiu dniach lekarze zadecydują, czy konieczna będzie amputacja odmrożonych kończyn.
Revol nie chce jednak porzucać raków i czekana. - Wrócę na górskie wspinaczki w Pakistanie, ale już nie na Nanga Parbat - wyznała. Czyżby dręczyły ją koszmarne wspomnienia ze wspinaczki, która skończyła się śmiercią jej towarzysza, a ją samą musieli sprowadzić z góry polscy ratownicy?
Zobacz także: Jasnowidz Jackowski o Tomaszu Mackiewiczu na Nanga Parbat