Rozruchy zaczęły się też w Eskisehir, 200 km od Stambułu. Wicepremier Bulent Arinc ostrzegł demonstrantów, że jeśli nie zaprzestaną nielegalnych zgromadzeń, rozpędzi ich wojsko. Protesty w Turcji zaczęły się pod koniec maja od manifestacji przeciwko wybudowaniu na placu Taksim meczetu, potem zmieniły się w sprzeciw wobec rządów islamistów. W zamieszkach zginęły 4 osoby, rannych zostało 5 tysięcy.
Rewolucja w Turcji: Demonstrantom grożą wojskiem
2013-06-19
4:00
Nie ma końca zamieszkom w Turcji. W nocy z poniedziałku na wtorek na placu Taksim w Stambule z policją starła się grupa 300 osób. Siły rządowe użyły gazu łzawiącego, armatek wodnych i gumowych kul. Zatrzymano kilkanaście osób.