Jak donosi magazyn "The Seoul Times", najcenniejsze są płody dzieci tuż przed porodem, które zmarły śmiercią naturalną. Handlarze zarodkami są za nie w stanie zapłacić nawet 2000 yuanów. Dzieci z aborcji są warte na czarnym rynku kilkaset yuanów.
Zobacz: Kanibalizm. Czyli jak smakuje ludzkie mięso?
Jak zdobywają zwłoki nienarodzonych dzieci? Handlarze skupują płody bezpośrednio od rodziców, którzy decydują się na aborcję, albo ze szpitali. Najwięcej nienarodzonych dzieci, które poddane zostały aborcji to dziewczynki. Bo są dla społeczeństwa mniej pożyteczne a ich utrzymanie kosztuje więcej. Magazyn pisze o małżeństwie, które ma dwie córki i zdecydowało się przerwać ciążę, kiedy okazało się, że urodzi się kolejna dziewczynka.
Zobacz też: Masakra! Poucinane stopy i ręce. Kto to zrobił?
Do tego dochodzi jeszcze polityka rządu, który od dziesiątek lat naciska na posiadanie tylko jednego dziecka przez każdą parę. Próbą oficjalnego wytłumaczenia doniesień o zjadaniu płodów w Chinach ma być działalność Zhu Yu, artysty, który miał wymyślić i zrealizować ów kontrowersyjny projekt "Jedzenie ludzi".
Jednak media donoszą, iż przemysł przetwarzania prawdziwych płodów z roku na rok się rozwija. Wszystko przez kult, jakim Chińczycy darzą dbanie o zdrowie. Wszelkie kosmetyki, posiłki i suplementy, które mają poprawić ich kondycje cieszą się ogromna popularnością. Stąd wziął się też proceder gotowania nienarodzonych dzieci. Chińczycy wierzą, że zupa z płodów jest zdrowa, wzmacnia organizm i poprawia odporność. A nawet wspomaga potencję i seksualne zdolności.
Polecamy: "Pedokanibal" skazany! Planował porwać dzieci, zgwałcić je i na końcu... zjeść