Hiszpańskie media przedstawiły właśnie dorosłego już rodzeństwa, które przez całe swoje życie było więzione w małym domu w lesie (w katalońskiej prowincji Girona). 24-letnia kobieta oraz jej 18-letni brat spędzili całe swoje życie izolowani od społeczeństwa. Taką decyzję miał podjąć ich 58-letni ojciec, który pochodzi z Holandii. Tvn24.pl, powołując się na hiszpański dziennik "El Punt Avui" oraz telewizję SIC, przekazał, że "przez całe swoje życie rodzeństwo miało kontakt jedynie ze swoimi rodzicami". Z tego powodu rodzeństwo jest absolutnie nieprzystosowane do samodzielnego życia. Nie miało ono kontaktu nie tylko ze światem zewnętrznym, ale również z telewizją oraz internetem!
Ucieczka
Sprawa wyszła na jaw w lutym po ucieczce 24-latki, która poinformowała jednego z mieszkańców regionu, że "po raz pierwszy w życiu rozmawia z osobą spoza swojej rodziny". Gdy ten zaintrygowany dopytywał się, co konkretnie ma na myśli, ta zdradziła mu wstrząsającą historię swojego życia. Choć historia nie brzmiała na specjalnie wiarygodną, kobieta była na tyle przekonująca, że mieszkaniec prowincji Girona powiadomił o nietypowym spotkaniu policję.
Jak po zatrzymaniu tłumaczył się ojciec dzieci? 58-latek miał przekonywać funkcjonariuszy, że zdecydował się umieścić swoje dzieci w lesie z powodu rzekomych problemów zdrowotnych żony. Stwierdził, że izolacja była konieczna, gdyż małżonka "była uczulona na działanie fal radiowych i nie mogła żyć w ich pobliżu". Z tego powodu dzieci, jak stwierdził, po prostu musiały mieszkać w środku lasu.
Postępowanie przeciwko rodzicom
Od marca wobec rodziców rodzeństwa prowadzone jest dochodzenie. Są oni oskarżeni o nadużycia, przemoc domową i porzucenie swoich dzieci. W trakcie dotychczasowych zeznań Holender tłumaczył, że nigdy nie wykorzystywał swojej córki, a napastowanie, o którym też od tego czasu opowiedziała, to wytwór jej wyobraźni i choroby psychicznej.