Zdawałoby się, że kiedy dziecko potrzebuje pilnej operacji, rodzice powinni chcieć, by odbyła się jak najszybciej i zgodnie z zaleceniami lekarzy. Ale w przypadku pewnego leżącego w szpitalu 2-letniego chłopca z Włoch stało się inaczej - z bardzo zaskakującego powodu. Historię tę opisują włoskie media, m.in. "La Gazzetta di Modena". Dwuletni chłopiec z Modeny jest ciężko chory na serce i musi pilnie przejść operację kardiologiczną. Jednak rodzice nie zgadzają się na jej przeprowadzenie, chyba że lekarze podczas transfuzji wykorzystają tylko krew od osób niezaszczepionych na Covid-19. Ojciec i matka chorego dziecka uważają, że szczepionki przeciwko koronawirusowi są szkodliwe i że nawet transfuzja krwi od osoby zaszczepionej zaszkodziłaby ich synowi. Nie przekonały ich argumenty lekarzy ze szpitala Sant'Orsola-Malpighi w Bolonii, którzy oczywiście nie zgadzają się z tym stwierdzeniem.
NIE PRZEGAP: KONIEC obostrzeń w dwóch krajach! Bez paszportów covidowych i maseczek
NIE PRZEGAP: Protesty przeciw restrykcjom covidowym dotarły do Europy! Kierowcy jadą na stolicę
Rodzice dwulatka na własną rękę znaleźli nawet całą rzeszę niezaszczepionych chętnych do oddania krwi. Lekarze jednak odpowiadają, że krew wybiera się ze względu na parametry medyczne, a nie chęci zgłaszających się osób. Sprawa trafiła do sądu za sprawą medyków. Rozprawa odbyła się w poniedziałek. Co stwierdził sąd? Sędzia stanął po stronie lekarzy. Uznał, że krew używana w szpitalu jest bezpieczna dla pacjentów. Nie wiadomo jeszcze, czy rodzice dwulatka będą składać apelację. Tymczasem dziecko nadal czeka na operację serca.