W sobotę plac Błotny, położony naprzeciw Kremla, po brzegi zapełnił się wściekłymi na Władimira Putina Rosjanami. "Nie zamarzniemy, nie wybaczymy", "Putinie odejdź!" - głosiły transparenty. Demonstranci domagali się natychmiastowego ustąpienia Putina i prawa do wolnych wyborów.
Według organizatorów protestu na placu zgromadziło się 120 tys. zwolenników opozycji. Równolegle na Górze Pokłonnej swoje poparcie dla Putina wyrażało kilkadziesiąt tysięcy jego zwolenników.
Masowe protesty, których Rosja nie widziała od czasów rewolucji październikowej, wybuchły po sfałszowanych (jak twierdzi opozycja) grudniowych wyborach parlamentarnych do Dumy Państwowej. Opozycja obawia się, że władze sfałszują też marcowe wybory prezydenckie.