Przewodnicząca Rady Federacji, Walentyna Matwijenko we wtorek (31 maja) odbyła rozmowę z prezydentem Mozambiku. To właśnie na tym spotkaniu miała zapewnić, że Rosja jest gotowa do podpisania porozumienia, które zakończy "wojnę domową" na Ukrainie. Jak podaje rosyjski oddział agencji Interfax, jedna z najbardziej zaufanych osób Putina twierdzi, że Rosji zależy na pokoju. "Jesteśmy otwarci na negocjacje. Potrzebujemy dyplomatycznych, pokojowych rozwiązań, ale to wymaga woli obu krajów. Jesteśmy gotowi do negocjacji, podpisania umowy, która zakończy wojnę domową na Ukrainie" - powiedziała. Dodała, że niestety na razie się na to nie zanosi, bo "ze strony Kijowa nie widać takiego luzu". To jeszcze nie koniec rewelacji, jakie wypłynęły we wtorek z ust przewodniczącej. Matwijenko stwierdziła, że Rosja mogłaby szybko zakończyć "specjalną operację wojskową" w Ukrainie, ale to doprowadziłoby do śmierci wielu cywilów, a tego przecież strona rosyjska nie chce.
CZYTAJ TAKŻE: Wojna na Ukrainie. Rosyjscy żołnierze zaczęli jeść psy. "Dziś zjedliśmy yorkshire teriera"
Walentyna Matwijenko to jedna z najważniejszych osób w Rosji. Była ambasadorką Rosji w Grecji i na Malcie, a potem także gubernatorem Sankt Petersburga. Na tym ostatnim stanowisku nie cieszyła się jednak poparciem. Wielokrotnie organizowano przeciwko niej wiece, mówi się także o próbach zamachu na jej życie. Od ponad 10 lat pełni funkcję przewodniczącej Rady Federacji. Od 2014 roku ma zakaz wjazdu do Stanów Zjednoczonych i krajów Unii Europejskiej - uznano ją za jedną z prowodyrek budowania antyukraińskich nastrojów.
CZYTAJ TAKŻE: Ważni rosyjscy wojskowi obrażają Putina i Szojgu. Bunt wisi w powietrzu