Władimirowi Putinowi wydawało się najprawdopodobniej, że zajmie Ukrainę z Kijowem w kilka dni. Stało się inaczej, a jedynym dużym miastem, które jak dotychczas udało się zdobyć rosyjskim siłom, jest Chersoń. Mimo zagrożenia życia mieszkańcy nie boją się wychodzić na ulice z ukraińskimi flagami i robią to nadal, chociaż Rosjanie aresztowali już co najmniej 400 demonstrantów z tego miasta i podczas manifestacji strzelają na postrach w powietrze. Teraz prezydent Wołodymyr Zełenski, a także brytyjskie ministerstwo obrony ostrzegają - Rosja może chcieć powtórzyć w Chersoniu to, co zrobiła na Krymie - urządzić "referendum" i potem powołać się na jego wynik, by ogłosić oderwanie tego regionu od Ukrainy. "Republika" miałaby objąć także okupowane Melitopol i Berdiańsk.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Premier mówi o "straszliwym błędzie". Chodzi o Putina i wojnę na Ukrainie
PRZECZYTAJ TAKŻE: Piękna modelka martwa w walizce! Nazywała Putina psychopatą
Mer tego pierwszego miasta został porwany i usłyszał zarzut terroryzmu, ponieważ odmówił współpracy z okupantem. Eskalacja konfliktu na Ukrainie zaczęła się od uznania przez Rosję niepodległości dwóch samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Putin wydał potem polecenie wysłania rosyjskich „sił pokojowych” do tych położonych na wschodzie Ukrainy regionów. Po dwóch dniach zaczęła się pełna inwazja na Ukrainę z ostrzałem rakietowym Kijowa włącznie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rosjanka napisała na kartce "dwa słowa", została zatrzymana. Protesty w Rosji
PRZECZYTAJ TAKŻE: Bunt w Kościele! Duchowni odeszli, bo hierarcha poparł inwazję