Według oficjalnych informacji zamach szykowali ludzie Doku Umarowa, przywódcy czeczeńskich bojowników. Terroryści za pomocą ładunków ukrytych przy drodze mieli zaatakować kolumnę samochodów Putina. Akcja planowana była tuż po wyborach prezydenckich, które odbędą się 4 marca. Jeden ze schwytanych terrorystów opisał jej szczegóły. - Mieliśmy przedostać się do Moskwy i spróbować dokonać zamachu na Putina - zeznał Adam Osmajew (31 l.). Terroryści zamierzali wykorzystać miny przeciwpancerne. - Byłby przyzwoity wybuch. Wystarczający, by rozwalić samochód ciężarowy - mówił w telewizji anonimowy oficer specsłużb.
Taki sam scenariusz przerabiano przed wyborami prezydenckimi w 2008 r., gdy wypłynęły informacje o planowanym zamachu na przywódcę Rosji. Wtedy strach wyborców przed terrorystami zadziałał na korzyść namaszczonego przez Putina Dmitrija Miedwiediewa (47 l.). Możliwe więc, że widząc siłę opozycji, Putin chce zyskać przychylność Rosjan i zwiększyć szanse na zwycięstwo w wyborach dzięki informacjom o kolejnym zamachu na jego życie.