19 stycznia miał być kolejnym zwykłym dniem w życiu czcicielek Władimira Putina ze wsi Bolszaja Jelena. Zebrały się w kaplicy ozdobionej portretami przywódcy, by wznosić modły o jego wieczną pomyślność. Nagle przełożona Swietłana Frolowa krzyknęła:
- Siostry! Ikona Putina płacze! Rzeczywiście, obraz, na którym widnieje premier Rosji w złocistej aureoli, pokrył się rzewnymi łzami. Co przywódca, uważany przez sektę za wcielenie apostoła Pawła, miał na myśli, dając ten znak? Jak zwykle, gdy chodzi o sektę jego wielbicielek, premier Rosji woli milczeć.