-Wymierzymy naszą broń, także tę atomową, w każdą część terytorium sojuszu, która będzie stanowić dla nas zagrożenie, bez względu na to, gdzie to terytorium się znajduje! - powiedział rosyjski senator Frank Klincewicz. - Odpowiemy na agresywne akcje NATO (…) w sposób jasny i surowy – dodał polityk. Niestety, jak się okazało, nie była to tylko subiektywna opinia jednego senatora. Do jego głosu dołączył bowiem szybko rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow (49 l.).
ZOBACZ TEŻ: Trump stawia na przyjaciela Putina
- Nasi prawodawcy mają prawo do tej opinii, reagując na wydarzenia międzynarodowe, ekspansji NATO i jego militarnej infrastruktury w kierunku rosyjskich granic. To sprawia, że stanowisko to jest zrozumiałe – oświadczył Pieskow, nie odcinając się od gróźb Klincewicza. Te niepokojące słowa zbiegły się w czasie z rozmowami polsko-brytyjskimi na temat wysłania do naszego kraju angielskich oddziałów i zadeklarowaniem przez premier Theresę May (60 l.) chęci wzmocnienia naszego sojuszu.