"Zapad-2021" rusza pełną parą. Czy jest się czego obawiać? - Cel tych manewrów to pokazanie, że "Rosja czuwa". Chodzi też o dodatkowe wytworzenie napięcia i obaw w krajach zachodnich, że Rosja ma przewagę militarną i jest gotowa do użycia siły w celach politycznych - mówi PAP Piotr Żochowski z OSW, jeden autorów analizy. Według oficjalnych informacji białoruskiego resortu obrony, na terytorium zachodniej Białorusi, niedaleko od granicy z Polską, ćwiczyć będzie 12,8 tys. żołnierzy, w tym 2,5 tys. Rosjan, a także kilkudziesięciu z Kazachstanu. Jak piszą eksperci z Ośrodka Studiów Wschodnich, manewry te to tylko kulminacja ćwiczeń, które trwają na poligonach w Rosji i na Białorusi już od kilku miesięcy. Nasi wschodni sąsiedzi przekonują, że manewry odbywają się "wyłącznie w celu szkolenia i zgrania wojsk" Białorusi oraz Rosji, które mają wspólną grupę wojsk na zachodniej flance państwa związkowego, w ostatnim czasie pod presją Moskwy nabierającego coraz bardziej konkretnego wymiaru. Alaksandr Łukaszenka mówił kilka dni temu, że będą to ćwiczenia "wyłącznie obronne".
- Na nikogo nie zamierzamy napadać. A to, że oni (Zachód - przyp. PAP) się zaniepokoili, może się obawiają, że zaraz im zajmiemy kraje bałtyckie. Po przesmyku suwalskim przejdziemy do Kaliningradu i odetniemy państwa bałtyckie! Nikomu te państwa bałtyckie nie są potrzebne - mówił Łukaszenka.
Według Alaksandra Łukaszenki "główna część manewrów" będzie się odbywać na Białorusi, chociaż z podanych oficjalnych danych wynika, że największe siły będą ćwiczyć na terytorium Rosji. Scenariusz "Zapadu 2021" przewiduje wspólne działania obronne w obliczu prowokacji z Zachodu - pojawienia się nieformalnych formacji zbrojnych, wspieranych przez lokalnych separatystów. W planie ćwiczenia umowne Republika Polesia i Federacja Centralna tworzące państwo związkowe mają wspólnie odpowiedzieć na próby destabilizacji i próby oderwania jej zachodnich terenów przez sojusz Wilii, Pomorza i Republiki Polarnej.
Eksperci OSW ocenili, że scenariusz ćwiczenia wpisuje się w tezę "o agresywności sąsiadujących z republiką państw NATO i konieczności przygotowania się przez nią do działań defensywnych", którą w ostatnim czasie z dużą intensywnością promuje Mińsk, wspierany przez Moskwę.
Cztery lata temu manewry "Zapad" przebiegały w zupełnie innej atmosferze. Chociaż tradycyjnie wywoływały duże zaniepokojenie na Zachodzie, Mińsk, któremu zależało na normalizacji relacji, robił wszystko, by obniżyć napięcie. Na ćwiczenia zaproszono zachodnich obserwatorów i dziennikarzy. Według zapowiedzi wśród obserwatorów na obecnych ćwiczeniach mają być m.in. przedstawiciele Wietnamu, Chin, Birmy, Pakistanu i Uzbekistanu. 3 września NATO poinformowało, że pomimo nieotrzymania zaproszenia na manewry "Zapad", zamierza "uważnie je obserwować".
Ważnym elementem "Zapadu 2021" jest, według ekspertów polskiego OSW, również ich wymiar informacyjny i dezinformacyjny. Może mieć on związek także z rozwijającym się w ostatnich miesiącach kryzysem migracyjnym na granicy Białorusi oraz Rosji.
Ministerstwo obrony w Moskwie zapowiadało, że ogółem udział w tegorocznych manewrach weźmie około 200 tys. żołnierzy oraz 80 samolotów i śmigłowców. Zaangażowanych zostanie 760 jednostek sprzętu, w tym 290 czołgów i 15 okrętów. W białoruskiej części ćwiczenia ma wziąć udział 12,8 tys. wojskowych, w tym 2,5 tys. Rosjan. Będzie w nich uczestniczyć także 50 żołnierzy z Kazachstanu. Na Białorusi manewry odbywać się będą na poligonach w obwodzie brzeskim w zachodniej części kraju, w tym w pobliżu granicy z Polską. Są to poligony: Obóz-Lesnowski, Domanowski, Brzeski i lotniczy Różański. W Rosji terenem ćwiczeń będzie Zachodni Okręg Wojskowy. Obejmuje on graniczący z Polską obwód kaliningradzki, regiony graniczące z Białorusią, centrum europejskiej części kraju (wraz z Moskwą), a także północny zachód (wraz z Petersburgiem).